sobota, 12 stycznia 2013

6. Kara

W sobotę rano Hermionę obudził chłodny powiew wiatru, który dostał się do jej pokoju przez lekko uchylone okno. Wstała i spojrzała na błonia oraz na wschodzące słońce znajdujące się nad Zakazanym Lasem. Z jednej strony była szczęśliwa i cieszyła się, że jest w Hogwarcie, razem z przyjaciółmi, a z drugiej bała się kolejnego spotkania z Malfoy'em. Wiedziała, że źle zrobiła uderzając go w twarz i wiedziała, że jej tego nie daruje. Pierwszy raz w życiu naprawdę się go bała. Harry'emu i Ron'owi mruknęła tylko, że ich zadanie się nie udało i że nie da się pracować z Malfoy'em. Nie chciała mówić im prawdy.
Spojrzała na zegarek. 5:40 rano. Postanowiła, że pójdzie na spacer wokół Hogwartu. W końcu tak bardzo kochała ten zamek.. Wzięła prysznic, zarzuciła na siebie czarną szatę i wyszła.
Szła pustymi korytarzami. Nigdzie nie było ani jednej żywej duszy. Nawet postacie znajdujące się na obrazach smacznie spały, słychać było tylko pochrapywania niektórych z nich oraz stukot jej stóp odbijający się od posadzki. Zajrzała do sowiarni. To tu zawsze przychodziła, siadała na ostatnim parapecie i rozmyślała. Tak też zrobiła tym razem. Usiadła i od razu zapomniała o wszystkim. Patrzyła z uśmiechem przez otwarte okno na lekko kołysające się od wiatru czubki drzew.
Nagle przez otwarte okno wleciała sowa i usiadła na parapecie obok niej. Dziewczyna podrapała ją za uszkiem sprawiając sowie ogromną przyjemność. W tym momencie drzwi otworzyły się. Do środka weszło trzech chłopaków, których Hermiona rozpoznała od razu. Draco Malfoy, Blaise Zabini i przyjaciel Malfoy'a - Ray. Dziewczyna przełknęła ślinę zaczynając się denerwować. Nie zauważyli jej. Byli pogrążeni w rozmowie, z której Hermiona nie mogła nic zrozumieć bo mówili bardzo cicho.
- Myślisz, że się uda? - zapytał Blaise.
- Jestem przekonany, że tak - powiedział blondyn - Dobra wysyłamy.. tylko znajdźmy sowę nie rzucającą się w oczy...
Chłopak zaczął się rozglądać i w tym momencie zobaczył dziewczynę siedzącą na parapecie. 
- Proszę, proszę... Szlama Granger... - powiedział powoli i spokojnie przyglądając się jej.
Hermiona nie odpowiedziała. Bała się tego jego spokojnego tonu.
- Tak cichutko siedzisz.. przez chwilę pomyślałem, że specjalnie chcesz żebyśmy cię nie zobaczyli... - kontynuował - Ale to przecież nie może być prawda... taka odważna dziewczyna jak ty na pewno by się przede mną nie chowała... - zakpił - Co tu robisz?
Postanowiła, że zachowa zimną krew i nie da po sobie poznać, że się go boi.
"Masz jeszcze różdżkę! Jesteś od niego lepsza, pokaż mu..!" - myślała.
- Siedzę jakbyś nie zauważył Malfoy - rzuciła sięgając ręką do tyłu i uświadamiając sobie, że nie wzięła różdżki.
- Oj Granger, Grenger.. mówiłem ci już coś na temat braku szacunku do lepszych, tak bardzo nie lubię się powtarzać... - powiedział z przerażającym spokojem w głosie.
Dziewczyna zeskoczyła z parapetu ruszając w kierunku drzwi. Jednak Zabini zagrodził jej drogę.
- Odsuń się - powiedziała, a głos jej lekko zadrżał.
Z każdą sekundą coraz bardziej się denerwowała. Wiedziała, że po Malfoy'u i jego kolegach wszystkiego można się spodziewać, zwłaszcza, że sobie nagrabiła. Nie wiedziała co robić. Nawet nie miała przy sobie różdżki. 
- Może się z nią troche zabawimy? - zaśmiał sie Blaise popychając ją bardzo mocno na ścianę i zbliżając się do niej - Jest taka niewinna i wystraszona.. taka jakie lubie najbardziej...
Draco zaśmiał się głośno obserwując dziewczynę. W jej oczach widział strach. Wiedział, ze się boi chociaż za wszelką cenę starała się nie dać tego po sobie poznać. Stał oparty o drewniany słup z założonymi rękami i pogardliwym uśmieszkiem.
- Znasz mojego przyjaciela Ray'a Granger? - powiedział blondyn wskazując na chłopaka, który szukał odpowiedniej sowy żeby wysłać list.
Ray zatrzymał się i pokiwał głową z politowaniem patrząc na Blaisa dobierającego się do dziewczyny, a potem na blondyna. Jednak Draco wciąż stał nieruchomo. 
Powoli zbierało jej się na płacz.
- Zaokrągliła się gdzie niegdzie przez te wakacje.. chętnie sprawdzę co ma pod szatą.. - powiedział Zabini i zaczał ściągać z niej szatę dotykając ją przy tym.
Hermiona zaczęła krzyczeć i się wyrywać
- Nigdy ci się to nie znudzi? - zapytał spokojnie Ray zawiązując list małej sówce na nóżce.
Zabini zatkał dziewczynie usta trzymając ją, próbowała się szarpać ale był zbyt silny, nie mogła dać sobie z nim rady...
- Nigdy. Nie ma to jak niewinna, bezbronna szlama... - zaśmiał się Blaise.
Wiedziała, że nie ma szans. Zaczęła płakać nie mogąc nic zrobić. Nie miała nawet siły się szarpać.
- Dość - powiedział spokojnie Malfoy wciąż opierając się o drewniany słóp i przyglądając tej scenie ze skrzyżowanymi rękami.
Jednak chłopak nie zareagował. Zabini rzucił potarganą szatę dziewczyny na ziemię i teraz dobierał się do jej koszulki dotykając przez nią jej ciało i śmiejąc się głośno. Rozpiął jej spodnie i zaczął wsuwać swoją rękę do środka..
- Powiedziałem: dość - powiedział podniesionym głosem Malfoy.
Zabini puścił Hermionę, która osunęła się na ziemię płacząc i trzęsąc się.
- Kurwa stary! Dopiero zacząłem! - powiedział zły Zabini.
- Idźcie - powiedział blondyn.
Zabini kucnął przy niej podnosząc jej twarz za brodę.
- Do zobaczenia kotku... kiedyś to dokończymy... - powiedział śmiejąc się i razem z Ray'em wyszli. 
- Wstań - powiedział blondyn.
Nie musiał powtarzać. Hermiona podtrzymując się ściany z trudem podniosła się z podłogi nie patrząc na niego. Chłopak patrzył na nią bez żadnego wyrazu na twarzy. Jej załzawione czekoladowe oczy były takie smutne. Sam nie wiedział co ma myśleć. Nie wiedział czy się cieszy, że pozwolił ją skrzywdzić czy, wstydzi sam przed sobą, że mógł temu zapobiec, a nie zapobiegł. Nigdy nie widział jej w takim stanie. Nigdy nie widział jej tak smutnej, bezradnej, załamanej i płaczącej. Dalej czuł, że się boi.
Podszedł do niej. Widok załamanej i bezbronnej Hermiony sprawił, że blondyn zaczął się nad sobą zastanawiać. Szybko jednak się otrząsnął i skarcił w myślach.
- Nie podnoś więcej na mnie ręki. - powiedział i wyszedł.
* * *
- Nawet jej nie dotknąłeś?! Co jest z tobą Draco? Miałeś ją ukarać za to, że cię uderzyła! - zapytał przy śniadaniu Zabini.
- Sama się ukarze.
- Jak to sama? - zdziwił się chłopak.
- Normalnie. - powiedział blondyn nalewając sobie herbaty.
- To znaczy?
- Zakocha się we mnie.

13 komentarzy:

  1. no tak ten motyw jest znany ale i tak go kocham potem on się w niej zakocha ♥
    Super jestem ciekawa co Ron zrobi

    OdpowiedzUsuń
  2. Draco ty chamie. Zepsułaś mój obraz zabiniego : ( Bardziej mi się to z Goylem kojarzy, ale i tak już się wciągłam i się szybko nie odciągnę ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie... Czytałam tyle opowiadań i we wszystkich Zabini był moim ulubionym bohaterem, a tu jest zwykłym dupkiem! Uhhh... no cóż, twoje opowiadanie, ale i tak mi się podoba;D
    ~Andromeda

    OdpowiedzUsuń
  4. Draco jest bezczelny ! "zakocha się we mnie " ! hahaha Nie zdąży on pierwszy wpadnie w jej sidła ;D Biedna Hermiona..

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh... ja zła nie skomentowałam ani jednego postu u Ciebie >.< Wiem, że od pewnego czasu jestem u Ciebie w obserwowanych czytelnikach i nie skomentowałam ani jednego rozdziału... Eh... Przepraszam, ale już się za to biorę ;)
    Tak więc przeczytałam na razie te kilka rozdziałów i muszę przyznać, że wciągasz niesamowicie :D
    Piszesz bardzo fajnie, a zarazem tajemniczo :)

    Rozdział cudowny, a ostatnie słowa Malfoya... masakra... :P Ciekawe co wyniknie z tego dalej...
    Idę czytać dalej ! :)

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy tu wiemy,że piszesz tak aby Draco i Hermiona byli razem.Ale to co się tu dzieję...w ogóle się tego nie spodziewałam ...Tak zaskakujesz.Ale trochę przeszkadzają mi te ciągłe przekleństwa,czasem ich za dużo...
    Ale tak to baaaardzo mi się podoba.
    Ps>ja też piszę bloga,tylko niestety ..po niemiecku,więc ten.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się ,że przedstawiłaś Blaisa w trochę innej naturze.
    Oczywiście wolę go jako typa żartownisia.
    Ale to jest już w każdym blogu.
    A ty masz troszkę inaczej;)
    Ciekawiej...

    OdpowiedzUsuń
  8. - Sama się ukarze.
    - Jak to sama? - zdziwił się chłopak.
    - Normalnie. - powiedział blondyn nalewając sobie herbaty.
    - To znaczy?
    - Zakocha się we mnie. ŚWIETNE !!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ona się we mnie zakocha! Oh my god! Mam atak , mam atak!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham!!!!!!!!!! Zajebiście Pozdro z podłogi.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdy ostatni komentarz przed tym, to twój własny komentarz z przed 3 lat ze starego konta. XD

    OdpowiedzUsuń

Pochwal albo skrytykuj, klnij jeśli trzeba i szanuj innych komentujących:)