sobota, 12 stycznia 2013

8. Sekrety i kłamstwa

- Potter! Wstawaj śmierdzielu, idziemy do Hogsmeade! - krzyknął Ron usiłując obudzić Harry'ego.
- Mnem mm mniem nem yhymm... - powiedział Harry przekręcając się na drugi bok.
- Co ty pierdolisz? - zapytał Ron - Rusz dupsko! EJ! - krzyknął.
- No już, już! O co ci chodzi?! - powiedział zaspany Harry podnosząc się z łóżka.
- Hogsmeade stary, mówi ci to coś?
- Nie dziś... - powiedział - Weź Hermionę...
- Jak to nie dziś? Co jest z tobą! Kremowe piwo czeka!
- Umówiłem się z Jasmin o 10:30... nigdzie nie idę... - odpowiedział i znowu się położył zakrywając poduszką.
- Co ty gadasz? A co z Cho?! Rozmawiałeś z nią?
- Nie rozmawiałem...
- To chyba pasowałoby.. przecież byliście razem tyle czasu... Mówiłeś, że ci na niej zależy! - gadał Ron.
- No bo zależy... ale Jasmin jest taka śliczna... - wymamrotał spod poduszki.
- Ogarnij się. Ja spadam. Pójdę z Ginny i Nevillem... a ty się lepiej zacznij malować paniusiu bo już 10:25.
- CO?! - krzyknął Harry podrywając się z łóżka, ubierając okulary i szukając ubrań w kufrze.
- Hahahaha żartowałem stary... jest 7, śniadanie. - zaśmiał się Ron - Czekam w Pokoju Wspólnym.
- Chuj! - zawołał za nim Harry.
- Też cie kocham misiu! - krzyknął Ron pokazując Harry'emu środkowy palec po czym zniknął za drzwiami.

Pół godziny później byli już w Wielkiej Sali i ładowali sobie kiełbaski na talerz kiedy podeszła do nich Hermiona.
- Hej - powiedziała bez żadnego entuzjazmu czy uśmiechu.
- Cześć! No już się martwić zaczynałem! Cały dzień cię wczoraj nie widzieliśmy... W porządku? - powiedział Ron.
Stwierdziła, że nie chce nikomu mówić o tym co się stało. Źle się czuła okłamując najbliższe jej dwie osoby ale nie miała wyjścia...
- Tak, źle się czułam, już jest dobrze. Piszą coś ciekawego w Proroku Harry? - zapytała widząc Zielonookiego przeglądającego czarodziejską prasę.
- Nieee... same nudy...
- Cześć Harry. - usłyszał nagle za sobą głos, który znał bardzo dobrze.
- Cześć Cho...
- Porozmawiamy?
Harry odstawił kubek na stół i wstał po czym odszedł z nią odwracając się tylko raz żeby wytrzeszczyć oczy w stronę dwójki przyjaciół.
Usiedli na murku na dziedzińcu.
- Harry...
- Nie, to ja powinienem zacząć - przerwał jej - Przepraszam Cho. To ja powinienem pierwszy wyjaśnić ci co się działo...
Siedziała cicho słuchając go jak mówi, że wuj Veron nie pozwalał mu wysyłać listów ani kontaktować się w jakikolwiek sposób z przyjaciółmi.
- Rozumiem... teraz pozostaje tylko jedno pytanie Harry... co z nami? Nie wiem jak tobie ale mi na bardzo zależy... nie chciałabym tego niszczyć, moglibyśmy dać sobie drugą szansę...
- Mi też na tobie zależy Cho... tylko nie wiem czy może być jak dawniej... czas zrobił swoje. A ja umówiłem się dziś z Jasmin...
- Z siostrą Malfoy'a? Podoba ci się?
- Tak... i tak...
- Ale powiedziałeś, że zależy ci właśnie na mnie... Więc o co chodzi? O to, że jest ładna?
- Cho... nie chcę o tym rozmawiać. Skończmy to...
Dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczach po czym wstała i odeszła.

- I jak? - zapytała Hermiona.
- No normalnie. - odpowiedział.
- To znaczy? - zapytał Ron patrząc na niego uważnie.
- Koniec, nie jesteśmy razem. - powiedział Harry po czym zmienił temat.
* * *
O 10:20 Jasmin skierowała się na umówione spotkanie z Harry'm. Ubrała ciemne, obcisłe rurki, luźną białą koszulkę z krótkim rękawkiem, którą włożyła do spodni (podobną do tej co na zdjęciu po prawej) i wysokie białe trampki. Szła co chwilę rozglądając się czy nikt za nią nie idzie aż w końcu doszła do boiska Quidditcha. Weszła do środka i przeszła małym korytarzem po czym znalazła się na boisku. Rozglądnęła się i zobaczyła Harry'ego siedzącego na trawie opartego o drewnianą ścianę trybunów i bawiącego się złotym zniczem.
- Cześć - powiedziała podchodząc do niego i uśmiechając się.
- Cześć - odpowiedział Harry podnosząc się z ziemi.
- Nie wstawaj, możemy tutaj zostać, lubię siedzieć na trawie... - powiedziała szybko siadając obok niego.
- Pobrudzisz się... - zaśmiał się Harry.
- Daj spokój...
Rozmawiali długo i o wszystkim śmiejąc się tak, że rozbolały ich mięśnie brzucha. W pewnym momencie Jasmin zabrała Harry'emu znicza i zaczęła uciekać. Gonili się po całym boisku aż w końcu Harry ją złapał i przewrócił na trawę co sprawiło, że wylądował na niej.
- Oddawaj znicza!
- Nieeee! - krzyknęła śmiejąc się.
- Dawaj albo pożałujesz! - zagroził Harry zaczynając ją łaskotać.
- Hahaha nieeee, przestań hahaha, nieeeee... proszeee Harry aaaaaaa! Hahahahaha! - krzyczała Jasmin wijąc się ze śmiechu - Przestań Harry, prosze hahaha, oddam znicz! Oddam, hahaha ale przestań... proszę!
Chłopak przestał ją łaskotać po czym usiadł obok niej śmiejąc się. Dziewczyna odetchnęła z ulgą ocierając sobie łzy śmiechu ręką po czym podniosła się patrząc na niego.
- Jesteś okropny!
- Znicz!
- Masz! - powiedziała oddając mu złotą kuleczkę do ręki.
- Dziękuję - powiedział Harry z uśmiechem.
- I tak jesteś okropny!
- A ty śliczna... - powiedział co sprawiło, że zarumieniła się lekko.
Siedzieli jeszcze chwilę rozmawiając.
- Coś cię gryzie Jasmin? Wyglądasz na smutną...
- Nie... po prostu... tak miło spędziliśmy czas, chciałabym móc to powtórzyć... i smutne jest to, że nie możemy normalnie wyjść razem z Zamku jak gdyby nigdy nic i iść na spacer... tylko musimy się kryć... a jak Draco się dowie... będzie bardzo, bardzo źle...
- Nie dowie się. I nie smuć się Jasmin, na pewno to powtórzymy. Obiecuję. Będzie dobrze.
Po chwili rozmowy stwierdzili, że pora się rozejść. Harry poszedł pierwszy, a ona powiedziała, że odczeka pół godziny żeby nikt ich nie zobaczył.
* * *
Hermiona wracała sama z biblioteki. Ostatnio czuła się strasznie samotna chociaż dobrze wiedziała, że to tylko ze swojej winy. Nie zwierzyła się ani Harry'emu ani Ron'owi z tego co się stało poprzedniego dnia. Szła pustym korytarzem słuchając stukotu swoich stóp, gdy nagle stanęła twarzą w twarz z... Blaise'm.
- Proszę, proszę... kogo my tu mamy... - powiedział z obrzydliwym uśmiechem na twarzy podchodząc do dziewczyny.
- Nie podchodź do mnie - powiedziała.
Bardzo się go bała. Wiedziała, że jest nienormalny, a teraz nie było wokół nikogo kto mógłby jej pomóc...
- Słyszałeś? Nie podchodź do mnie! - wyciągnęła różdżkę widząc, że nie reaguje na jej słowa.
Chłopak zaśmiał się wciąż idąc w jej stronę. Hermiona zaczęła się cofać z podniesioną różdżką, aż w końcu dotknęła plecami zimnej ściany.
- ...przysięgam, że w ciebie czymś rzucę... nie zbliżaj się! - powiedziała z lekką paniką w głosie.
Chłopak stanął przed jej wyciągniętą różdżką patrząc jej w oczy po czym szybkim ruchem ręki chwycił jej nadgarstek wykręcając go tak, że różdżka zamiast celować w niego celowała w sufit.
Drętwota! - krzyknęła szybko ale nie zdążyła i zaklęcie trafiło w sufit - DrętwotaDrętwota...
- Zostaw to bo zrobisz sobie krzywdę - powiedział wyrywając jej drewienko z ręki.
Przysunął się do niej, dotknął jej policzka spojrzał prosto w przestraszone oczy dziewczyny.
- Proszę cię... - szepnęła odsuwając twarz w bok.
Zacisnęła oczy. Blaise uśmiechnął się przyglądając jej się uważnie. Cieszył się z tego, że się go bała.
Przesunął ręką po jej talii i zaczął wkładać rękę za jej bluzkę, a potem przycisnął ją swoim ciałem mocniej do ściany tak, że jego usta znalazły się na wysokości jej ucha.
Próbowała go odepchnąć jednak nie miała na to siły. Stała bezradnie nie mogąc nic zrobić. Rozpłakała się czując, że jest całkowicie bezradna.
- Przestań ryczeć - powiedział Blaise rozkazującym tonem wolną ręką chwytając ją mocno za podbródek i przekręcając tak by mógł spojrzeć w jej oczy.
Był perfidny i stanowczy, krzywdził ją jednocześnie patrząc prosto w jej oczy z satysfakcją i zadowoleniem.
- Biedna, bezbronna szlama. Takie jak ty powinny wiedzieć gdzie wasze miejsce i kto ma władzę... - powiedział.
- Puść mnie... - wyszeptała na co chłopak uderzył ją mocno w twarz.
- Powinny również wiedzieć kiedy mogą się odezwać. Nie udzieliłem ci głosu szlamo..
Nagle usłyszeli kroki dobiegające z drugiego końca korytarza.Blaise zatkał usta dziewczynie.
- Jeśli komuś powiesz, dowiem się i wiesz co się stanie... lepiej zachowaj ten przyjemny sekrecik dla siebie. - powiedział i odszedł zostawiając ją.
Dziewczyna podniosła swoją różdżkę z ziemi i pobiegła przed siebie zatrzymując się dopiero w swoim dormitorium na łóżku i usypiając...

Obudziła się późnym wieczorem. Przez chwilę miała nadzieję, że to wszytko było tylko koszmarnym snem, jednak kiedy spojrzała w lustro i ujrzała czerwony ślad na swoim policzku po uderzeniu wiedziała, że to nie był sen...
Weszła pod prysznic a łzy same zaczęły spływać jej po twarzy wraz z zimnym strumieniem wody. Płakała czując, że źle zaczęła ten rok... Tak strasznie chciała móc znaleźć się teraz w swoim mugolskim pokoju... bez problemów i zmartwień...
Ponownie położyła się w swoim łóżku patrząc na zdjęcie z wakacji przedstawiające ją i jej rodziców, aż w końcu ogarnął ją spokojny sen.

12 komentarzy:

  1. pierdole nie śpie dzisiaj xD przeczytam to całe <3 NIESAMOWITE <33

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko fajnie ale wszyscy są strasznie wulgarni! :) i wydaje mi się, że to nie pasuję do nich :) ale poza tym rewelacja! czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też mi się tak wydawało ...Do nie których pasuję jak Blaise albo Draco.Ale Ron i Harry...

      Usuń
  3. Hm... Zgadzam się z przedmówcą. Za dużo wulgaryzmów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny rozdział :)
    Szkoda mi strasznie Mionki... Tyle wycierpi przez tego tyrana :/

    Idę czytać dalej ;)

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie hogwart odbiegal troche od wspolczesnego zachowania osob w ich wieku a u cb jest calkiem inaczej .. ciekawi mnie co bedzie dalej c: biore sie za czytanie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo wulgaryzmów, dużo wulgaryzmów... Może kiedyś to poprawię bo teraz rzeczywiście mi się średnio podoba :) Dziękuję kochani za komentarze. Nie zniechęcajcie się... wtedy nie umiałam jeszcze pisać :D :* xx

    OdpowiedzUsuń
  7. a mi się takie podobaa! mało jest takich "innych" Dramionee! takiego RONA - jest fajniejszy .. może się do niego przekonam ;) najczęściej są takie przesłodzone, a ty przełamałaś stereotypy i to mi się bardzo podoba xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego Diabelek taki zły ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pobudka mnie położyła na łopatki.....

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie, zachowanie postaci dość mocno zgrzytuje z kanonem, nie zapominajmy, że akcja książek toczy się w latach dziewięćdziesiątych, a wtedy mentalność znacznie odbiegała od dzisiejszej. drugą sprawą jest fakt, że nie wspomniałaś o tym, na którym roku rozgrywa się akcja. Przy okazji, nie przepadam za motywem Hermiony, która po wakacjach zmienia się i nagle robi się z niej obiekt pożądani itp. Ah, i jeszcze jedno, wątpię by w Hogwarcie, pod samym nosem Dumbla i kadry nauczycielskiej były możliwe próby gwałtu...

    OdpowiedzUsuń

Pochwal albo skrytykuj, klnij jeśli trzeba i szanuj innych komentujących:)