Nadszedł ostatni dzień września. Słoneczna i bezchmurna niedziela zachęciła wszystkich uczniów do spędzenia wolnego czasu na świeżym powietrzu. Wszyscy powychodzili na błonia i korzystali z być może ostatnich już promieni słonecznych tego roku.
Trójka Ślizgonów również postanowiła wyjść z lochów i spędzić odrobinę czasu na zewnątrz. Draco, Ray i Blaise zmierzali wydeptaną ścieżką w kierunku jeziora.
- Dawno nic ciekawego się nie działo - powiedział posępnie blondyn.
- Spokojnie, jeszcze kilka dni i pierwszy w tym roku mecz Quidditcha... - pocieszył go Ray.
- To prawda... już nie mogę się doczekać. Rzygam tą nauką...
- Patrzcie, czy to nie Jasmin tam siedzi pod drzewem? - przerwał Blaise.
Chłopcy spojrzeli w kierunku, który pokazał. Rzeczywiście pod drzewem siedziała drobna blondynka, która pogrążona była w czytaniu lektury. Jej lekko pofalowane włosy powiewały delikatnie na wietrze.
- Dawno jej nie widziałem... tyle było ostatnio nauki, że zapomniałem sprawdzać czy nie spotyka się z Potterem. - powiedział Draco.
- No jak widać nie spotyka się z nim. Siedzi sama. - powiedział Ray nie mogąc oderwać od niej wzroku.
W głębi duszy był niemal pewien, że jest inaczej. Sam do końca nie wiedział czemu znowu próbuje ją kryć...
- Ale ty jesteś głupi stary... A ja właściwie jestem przekonany, że się z nim spotyka! Na pewno wykorzystała brak czujności ze strony Draco... - zaczął Blaise.
- Ty i te twoje teorie spiskowe... znowu zaczniesz się bawić w detektywa? Już raz próbowałeś i co? Okazało się, że się mylisz... - prychnął Ray.
Blaise już miał coś powiedzieć kiedy blondyn zobaczył Rona i Hermionę idących wzdłuż brzegu, a na jego twarzy pojawił się krzywy, wredny uśmieszek.
- Patrzcie, Weasley i Granger... jak widać miłość kwitnie... Hej Weasley! Trzymam kciuki za to, że w końcu spełni się twoje marzenie dobrania się do jej majtek... - krzyknął na co zaśmiało się kilka osób przechodzących obok nich.
Ron zarumienił się.
- Ignoruj go. - powiedziała Hermiona - Nie zwracaj uwagi na to co mówi. Prowokuje cię...
Draco zaśmiał się głośno słysząc to.
- Oj Grangeeeer... - powiedział - Wiewiór na pewno nie da się sprowokować byle czym... Jest już przyzwyczajony, do tego, że wszyscy mają go za nieudacznika... U nich to rodzinne...
- Zamknij się Malfoy! - krzyknął wściekły Ron.
Chłopak i Baise zaczęli się śmiać. Rozpoczęła się mała wymiana zmian, która jak zawsze prowadziła tylko do jednego, do "różdżkowego" pojedynku.
Podczas, gdy mała wymiana nieprzyjemnych komentarzy trwała Ray zmarszczył lekko czoło, jako jedyny zastanawiając się dlaczego nie ma z nimi Pottera. Odwrócił się i zobaczył podnoszącą się z ziemi Jasmin i idącą w kierunku boiska do Quidditcha. Od razu poskładał wszystko do kupy. Korzystając z tego, że jego koledzy byli pogrążeni w dyskusji, bez słowa odszedł i poszedł za dziewczyną.
Szedł za nią starając się żeby go nie zauważyła. Przeszła przez drzwi i weszła na boisko... na, którym czekał na nią Harry.
Wiedziałem, pomyślał Ray stojąc przy ścianie trybun i patrząc w ich stronę.
Poczuł zazdrość widząc jak blondynka całuje Gryffona na powitanie, a on obejmuje ją w talii i odwzajemnia to. Odwrócił się i oparł plecami o ścianę, a w głowie miał milion myśli.
* * *
- Ooo jest nasza dziewczynka! Gdzie byłeś? - zapytał Blaise przy kolacji widząc Ray'a podchodzącego do ich stołu.
- Nie twoja sprawa. Nie mam obowiązku chodzić ciągle z tobą mamusiu...
Draco zaśmiał się.
- Co ci jest? - zapytał.
- Nic.
- Pewnie ma okres. - odpowiedział Blaise nalewając sobie herbaty.
- Kurwa zejdź ze mnie... - warknął chłopak siadając na przeciwko nich.
- Luz stary, żartowałem... jak masz zły humor to nie przelewaj go na innych... No już mała, nie gniewaj się.
Ray spojrzał na niego jak na idiotę i zaśmiał się.
- Jesteś pojebany. - stwierdził sięgając po kubek.
Rozmawiali jedząc, aż temat po raz kolejny tego dnia zszedł na Jasmin.
- ...Nie uważasz Draco, że to nie dziwne? Zobacz siedzą przy jednym stole całkowicie się ignorując, już nie zerkają na siebie tak jak wczęniej... coś tu jest nie tak i ja to wiem! - powiedział Blaise.
- Koleś któremu kazałem mieć na nią oko powiedział, że w pokoju wspólnym też całkowicie się ignorują...
- Oni się spotykają i ja ci to mówię! Wszystko jest bardzo dobrze ukryte...
Ray prychnął kiwając głową ale nic nie powiedział.
- No powiedz Draco, gdzie był Potter jak spotkaliśmy Weasley'a z Granger? - ciągnął dalej Blaise.
Blondyn zastanowił się chwilę.
- Rzeczywiście to dziwne... Nawet nie zwróciłem na to uwagi. Ale przecież widzieliśmy Jasmin. Siedziała sama pod drzewem czytając...
- Nie wiesz gdzie później poszła... Byłeś zajęty rzucaniem zaklęć na tego rudzielca...
Draco spojrzał na Blaise'a z lekko zmarszczonym czołem.
- Myśl sobie co chcesz ale ja uważam, że twoja siostrzyczka robi cię w chuja... Dowiem się jaka jest prawda, a wtedy przyznasz mi rację!
- Patrzcie, Weasley i Granger... jak widać miłość kwitnie... Hej Weasley! Trzymam kciuki za to, że w końcu spełni się twoje marzenie dobrania się do jej majtek... - krzyknął na co zaśmiało się kilka osób przechodzących obok nich.
Ron zarumienił się.
- Ignoruj go. - powiedziała Hermiona - Nie zwracaj uwagi na to co mówi. Prowokuje cię...
Draco zaśmiał się głośno słysząc to.
- Oj Grangeeeer... - powiedział - Wiewiór na pewno nie da się sprowokować byle czym... Jest już przyzwyczajony, do tego, że wszyscy mają go za nieudacznika... U nich to rodzinne...
- Zamknij się Malfoy! - krzyknął wściekły Ron.
Chłopak i Baise zaczęli się śmiać. Rozpoczęła się mała wymiana zmian, która jak zawsze prowadziła tylko do jednego, do "różdżkowego" pojedynku.
Podczas, gdy mała wymiana nieprzyjemnych komentarzy trwała Ray zmarszczył lekko czoło, jako jedyny zastanawiając się dlaczego nie ma z nimi Pottera. Odwrócił się i zobaczył podnoszącą się z ziemi Jasmin i idącą w kierunku boiska do Quidditcha. Od razu poskładał wszystko do kupy. Korzystając z tego, że jego koledzy byli pogrążeni w dyskusji, bez słowa odszedł i poszedł za dziewczyną.
Szedł za nią starając się żeby go nie zauważyła. Przeszła przez drzwi i weszła na boisko... na, którym czekał na nią Harry.
Wiedziałem, pomyślał Ray stojąc przy ścianie trybun i patrząc w ich stronę.
Poczuł zazdrość widząc jak blondynka całuje Gryffona na powitanie, a on obejmuje ją w talii i odwzajemnia to. Odwrócił się i oparł plecami o ścianę, a w głowie miał milion myśli.
* * *
- Ooo jest nasza dziewczynka! Gdzie byłeś? - zapytał Blaise przy kolacji widząc Ray'a podchodzącego do ich stołu.
- Nie twoja sprawa. Nie mam obowiązku chodzić ciągle z tobą mamusiu...
Draco zaśmiał się.
- Co ci jest? - zapytał.
- Nic.
- Pewnie ma okres. - odpowiedział Blaise nalewając sobie herbaty.
- Kurwa zejdź ze mnie... - warknął chłopak siadając na przeciwko nich.
- Luz stary, żartowałem... jak masz zły humor to nie przelewaj go na innych... No już mała, nie gniewaj się.
Ray spojrzał na niego jak na idiotę i zaśmiał się.
- Jesteś pojebany. - stwierdził sięgając po kubek.
Rozmawiali jedząc, aż temat po raz kolejny tego dnia zszedł na Jasmin.
- ...Nie uważasz Draco, że to nie dziwne? Zobacz siedzą przy jednym stole całkowicie się ignorując, już nie zerkają na siebie tak jak wczęniej... coś tu jest nie tak i ja to wiem! - powiedział Blaise.
- Koleś któremu kazałem mieć na nią oko powiedział, że w pokoju wspólnym też całkowicie się ignorują...
- Oni się spotykają i ja ci to mówię! Wszystko jest bardzo dobrze ukryte...
Ray prychnął kiwając głową ale nic nie powiedział.
- No powiedz Draco, gdzie był Potter jak spotkaliśmy Weasley'a z Granger? - ciągnął dalej Blaise.
Blondyn zastanowił się chwilę.
- Rzeczywiście to dziwne... Nawet nie zwróciłem na to uwagi. Ale przecież widzieliśmy Jasmin. Siedziała sama pod drzewem czytając...
- Nie wiesz gdzie później poszła... Byłeś zajęty rzucaniem zaklęć na tego rudzielca...
Draco spojrzał na Blaise'a z lekko zmarszczonym czołem.
- Myśl sobie co chcesz ale ja uważam, że twoja siostrzyczka robi cię w chuja... Dowiem się jaka jest prawda, a wtedy przyznasz mi rację!
Jak narazie jest spoko . I mam nadzieje ze Hermiona zrobi sie odważniejsza bo narazie to z niej taki cielak (nie umiałam znaleźć lepszego porównania)xD Pozdrowionka ;*
OdpowiedzUsuńHahaha no zobaczymy jak to potem ocenisz :D Dziękuję za komentarz ;*
UsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie, niektóre scenki porażająco śmieszne ;D
OdpowiedzUsuńOby tak dalej !
~ Pure - Blood Princess
Nie......mogę.......przestać.......tego.......czytać.......
OdpowiedzUsuńTo takie wciągające. Tylko za dużo przekleństw. Normalnie rzadko kiedy ktoś przeklinał w Hogwarcie, więc staraj się zmniejszyć ilość wulgaryzmów, bo to odrzuca.
OdpowiedzUsuń