sobota, 12 stycznia 2013

3. Wspomnienie z wakacji cz.I

Wszyscy uczniowie, głośno rozmawiając kierowali się korytarzami Zamku w stronę Wielkiej Sali. Wśród wystraszonych i podekscytowanych pierwszoroczniaków dało się dostrzec kilka innych, starszych nowych osób.
- ..a tego kolesia, który idzie obok Malfoy'a znacie? - zapytał Harry.
- Nie. Musi być nowy. W każdym razie.. nie podoba mi się, samo to, że trzyma się z tym idiotą wiele o nim mówi.. Zobaczcie tylko na jego pewny siebie uśmieszek.. zupełnie jak u Malfoy'a...
- Na miłość boską przestańcie! - oburzyła się Hermiona - Jasmin idzie z nami, a jakbyście zapomnieli jest jego siostrą...
- To Ray. Przyjaźnią się.. od zawsze. - przerwała jej blondynka nie patrząc nawet w tamtym kierunku.
- Dlaczego oni tu idą? - zapytał zdziwiony Ron.
- Co ty.. - zaczęła Jasmin ale nawet nie skończyła mówić bo poczuła mocny uścisk na swoim przedramieniu.
Draco Malfoy bez słowa szarpnął ją skręcając w boczny korytarz i popychając na ścianę.
- Hej nie zapominasz się czasem Malfoy?! - zapytał oburzony Harry odwracając blondyna jednym szarpnięciem.
- Wypierdalaj Potter.. - powiedział od razu wyciągając różdżkę i celując ją prosto w twarz Harry'ego.
Ron i Hermiona stali zamurowani za przyjacielem. Jeszcze nigdy nie widzieli żeby Malfoy był aż tak wkurzony.
- Skoro tak..
Harry zaczął sięgać po swoją różdżkę kiedy z dziwnym spokojem odezwała się Jasmin znacząco patrząc prosto w zielone oczy chłopaka.
- W porządku, odpuść.
Wszyscy stali jeszcze chwilę nieruchomo aż Harry schował różdżkę, odwrócił się i poszedł, a za nim dwójka jego przyjaciół.

Jasmin stała oparta plecami o zimną ścianę patrząc w bok, wiedziała co się za chwile stanie..
- Możesz mi do chuja powiedzieć co ty z nimi robisz?! - krzyknął wkurzony Draco, a jego głos odbił się echem po całym korytarzu.
Dziewczyna wiedząc, że wdając się w dyskusję ze swoim bratem tylko pogorszy sytuację stała cicho co jeszcze bardziej zdenerwowało Dracona.
- Głucha jesteś?! Patrz na mnie jak do ciebie mówię.. Patrz powiedziałem!
Chłopak chwycił dziewczynę za podbródek i mocno odwrócił jej twarz w jego stronę. Spojrzała na niego nic nie mówiąc.
- Chcesz żeby ojciec się dowiedział, że gadałaś z Potterem, z tą szlamą Granger i tym nieudacznikiem Weasley'em? - zapytał spokojnie chłopak choć z jego głosu dalej dało się wyczuć złość.
Na wspomnienie o ojcu dziewczyna trochę zbladła. Pokręciła głową przecząco.
- Nie - powiedziała cicho.
- Tak myślałem. Więc mam nadzieję, że więcej nie będę musiał cię upominać. I bardzo bym nie chciał żebyś robiła ze mnie idiotę w Hogwarcie i spotykała się z nimi po kryjomu. Rozumiemy się?
Pokiwała głową.
- Świetnie. A teraz grzecznie pójdziesz z nami.

Szli do Wielkiej Sali. Draco zaczął rozmawiać z Ray'em na temat przydzielenia do domów. Obaj byli pewni, że zarówno Ray jak i Jasmin trafią do Slytherin'u.
- Nie może być inaczej - zaśmiał się chłopak.
Weszli do Wielkiej Sali. Draco poszedł do stołu Slytherinu, a Jasmin i Ray ruszyli w kierunku osób czekających na przydzielenie do domów. Prawie wszystkie oczy były zwrócone w strone dziewczyny. Każdy zastanawiał się kim jest i dało się wychwycić szepty typu "ale laska", "mam nadzieję, że przydzielą ją do nas", "muszę się z nią umówić" itd.
- Nawet na mnie nie spojrzysz? - zapytał cicho Ray patrząc na blondynkę.
Nie odpowiedziała.
- Szkoda. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem przez ostatnie tygodnie kiedy byłaś u koleżanki w Hiszpanii.. zniknęłaś tak nagle, z dnia na dzień.. to dziwne, że nie masz mi nic do powiedzenia..
Ceremonia przydziału rozpoczęła się. Profesor McGonagall zaczęła po kolei wywoływać uczniów od pierwszoklasistów. Jasmin stała czekając na swoją kolej starając się ignorować słowa chłopaka. Delikatnie wypuściła powietrze z ust na marne próbując nie zwracać uwagi na to co mówi.
- ..mam nadzieję, że w końcu uda nam się dokończyć to co zaczęliśmy przed twoim wyjazdem... - powiedział z kpiną w głosie - i że tym razem nie będziesz się tak opierać..
Dziewczyna zamknęła oczy na chwilę i zacisnęła wargi. Wiedziała, że jest na nią zły i że chce ją sprowokować. Starała się nie rozpłakać. Spotkanie z Ray'em sprawiło, że na nowo przypomniała sobie wszystko co zdarzyło się kilka tygodni temu...

- ...dzisiaj wpadają do mnie znajomi. Będziemy pić i śmiać się ze szlam, które wykorzystaliśmy wciągu ostatnich dni. Chyba nie muszę ci mówić, że masz nie przeszkadzać? - powiedział Draco wchodząc do kuchni i zastając swoją siostrę siedzącą przy stole.
Bardzo rzadko rozmawiali. Częściej Draco wydawał jej krótkie polecenia, które ona zawsze wypełniała. Lubił jej rozkazywać i lubił czuć, że ma władzę - zupełnie jak ich ojciec. Czasami chłopak z nudów kazał jej coś robić, albo dla sportu, żeby pokazać jej gdzie jest jej miejsce. Kiedy próbowała się sprzeciwić albo na nią krzyczał albo dawał jej w twarz. Po kilku takich próbach nauczyła się po prostu go słuchać i spełniać jego zachcianki.
- W porządku. Zostanę w pokoju. - odpowiedziała nie podnosząc nawet głowy znad książki.
Chłopak nalał sobie do szklanki soku pomarańczowego, oparł się o blat kuchenny i spojrzał na nią. Miał dziś wyjątkowo dobry humor - spowodowany zapewne zbliżającą się imprezą.
- Tyle? Żadnego komentarza? - powiedział z lekkim uśmiechem.
Zdziwiona dziewczyna podniosła głowę znad książki i spojrzała na niego.
- Nie chcesz żebym przeszkadzała więc nie będę przeszkadzać.
- A nie chciałabyś na przykład.. hm.. napić się z nami? - zapytał wciąż się uśmiechając.
Jasmin przez chwilę patrzyła na niego nie wiedząc co powiedzieć. Była zdziwiona faktem, że Draco z nią normalnie rozmawia i nie mogła uwierzyć, że mówi poważnie. Po chwili patrzenia na niego zdała sobie jednak sprawę z tego, że jej brat nie żartuje.
- Napić się z wami? To miłe, że proponujesz ale zostanę w pokoju. Nie sądzę żebym mogła dogadać się z twoimi znajomymi.. a alkoholu.. dobrze wiesz, że nie piję. Mam za słabą głowę.
- Świetnie - powiedział - W takim razie poznasz moich znajomych i się z nami napijesz.
Chłopak odwrócił się, włożył pustą szklankę do zlewu i już chciał wyjść z kuchni kiedy Jasmin odsunęła krzesło i stanęła przed nim zatrzymując go.
- Draco.. proszę cię.. Dobrze wiesz, że to nie moje towarzystwo..
Chłopak uśmiechnął się drwiąco.
- Wiem - powiedział patrząc na nią z uśmiechem i poszedł.
* * *
Wieczorem około 20 zaczęli przychodzić znajomi Dracona. Jasmin oczywiście nikogo nie znała oprócz Ray'a - najlepszego przyjaciela swojego brata, który kiedyś chciał z nią być.
- Ooo a co to za laska Draco?
- Moja siostra. Dzisiaj pije z nami. 
- Blaise jestem - powiedział wysoki chłopak wyciągając do niej rękę i puszczając oko.
Nie minęła godzina, a blondynka już miała dość. Dziewczyny patrzyły na nią z zawiścią w oczach, a chłopcy wręcz rozbierali ją wzrokiem, nie wspominając już o chamskich żartach i niesmacznych komentarzach. Kiedy zaczęli przechwalać sie jak bardzo zniszczyli życie niektórym czarownicą "brudnej krwi" i jak je skrzywdzili Jasmin nie wytrzymała. Wstała ale widząc spojrzenie Dracona wiedziała, że nie może sobie pójść.
- Idę tylko do kuchni. - rzuciła mu cicho i poszła.

Weszła do kuchni i oparła się rękami o blat patrząc na pustą szklankę. Cała się trzęsła. Wiedziała, że jak dłużej by tam została to by w końcu nie wytrzymała i powiedziała co myśli o złym traktowaniu czarownic nieczystej krwi, a tego jej brat by jej nie darował.
Chwyciła butelkę bourbon'u stojącą na półce i nalała sobie pełną szklankę po czym w jednej chwili wypiła ją całą. Zakaszlała i skrzywiła się ale znowu nalała sobie jeszcze trochę i wypiła.
- No proszę. Jasmina Malfoy pije alkohol.. i to na szklanki. No.. nie wiem czy to dobry pomysł. To ma 50%. - usłyszała za sobą znajomy głos.
Odwróciła się i zobaczyła uśmiechającego się Ray'a, który stał w drzwiach i opierał się o futrynę z założonymi rękami. Wytarła sobie usta ręką nic nie mówiąc.
- Co tu robisz Jas? Przecież to nie twoje towarzystwo. - powiedział podchodząc do niej i opierając się o stół. 
- Zapytaj Draco, uwierz, że nie chciałam tu dziś być.
- To czemu się nie ulotnisz?
Nie odpowiedziała. Zamiast tego nalała sobie jeszcze trochę alkoholu i wypiła.
- No tak, posłuszna siostrzyczka - zaśmiał się - Jeśli ładnie poprosisz mogę pogadać z Draco, na pewno pozwoli ci sobie iść - dodał żartem podchodząc do niej i odgarniając jej włosy z twarzy.
- Przestań.. - powiedziała odwracając głowę.
- Oj tam, dobrze wiem, że nie chcesz tu być. Nienawidzisz ludzi, którzy nie mają szacunku do innych. Tutaj są tylko tacy.
Oparł rękę o blat o który się opierała. Patrzył prosto w jej oczy. Był zdecydowanie za blisko, niemal dotykał jej ust swoimi... c.d.n.

6 komentarzy:

  1. Mega zajebisty rozdział! Masz wspaniały styl pisania i super się wszystko czyta :) :) Mega kocham ten blog :D Zamierzam przeczytaćwszystkie notki a jak widać mam trochędo nadrobienia... heheh ;D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. tamtaramtamtam.
    Na początku nie lubiłam Ray'a.
    Jednak po przeczytaniu całości i tym jak bardzo martwił się o nią.
    Stwierdzam iż jest w porządku.
    Jednakże Malfoy w pierwszych rozdziałach jest na prawdę MEGA dupkiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękniste .
    Polubiłam Rey'a .Podoba mi się taki Malfoy ale niech potem będzie dobry!!!
    Lece czytać dalej
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Malfoy na początku nie jest dupkiem...ON JEST TYM CO Z DUPY WYCHODZI!
    Reszta jest zajefajna!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Pochwal albo skrytykuj, klnij jeśli trzeba i szanuj innych komentujących:)