niedziela, 10 lutego 2013

44. Między młotem a kowadłem cz.II

Witajcie! :) Wybaczcie, że nic wcześniej nie napisałam choć dawałam Wam nadzieję ale serio nie miałam jak :(  Dzisiaj wracam z dobrym wspaniałym humorem i mam dla Was nowy rozdział :D Muszę uporządkować swoje pomysły i zapisać je na kartce bo mam prawdziwy chaos w głowie i już wszystko mi się miesza ^^ Dzisiejszy rozdział przerabiałam sto razy i miałam w planie dodać go rano ale ciągle robię jakieś poprawki.. :/ Mam nadzieję, że mi wybaczycie.. A i bardzo dziękuję komentującym za uświadomienie mnie, że Blaise to imię, a Zabini nazwisko. Nie wiedziałam tego, choć książki czytałam miliard razy, przepraszam! :) Miłego czytania życzę! Dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście najlepsi, kochani i w ogóle wszystko! :D :*
- - - - - - - - - -
- Do jasnej cholery Weasley! - wymamrotał Draco z tylnego siedzenia kiedy tylko otworzył oczy. Potarł ręką bolącą głowę i wytarł brudną z krwi rękę o spodnie. Nie miał jednak siły żeby wygramolić się z samochodu więc siedział oddychając ciężko i wciąż nie wierząc w to co się przed chwilą stało. Siła uderzenia była tak wielka, że blondyn był pewny, że z samochodu nie zostało kompletnie nic.
Był w błędzie. Samochód wytrzymał znacznie więcej niż można by się spodziewać. A może po prostu dom, w który uderzyli nie był dobrze zbudowany, kto wie, w każdym razie szczęście im dopisało. Wyglądało na to, że wszyscy żyją.
- Kurwa - usłyszeli z końca samochodu ochrypnięty głos Teodora, który najwyraźniej nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
- Nic wam nie jest? - zapytał Ray z trudem otwierając drzwi, które nie chciały się otworzyć. Wyszedł na zewnątrz upadając na kolana przez bolącą kostkę. Podniósł się z ziemi, a potem pomógł ze środka wydostać się Jasmin.
- Nie.. - powiedział Draco z trudem się prostując - ale Potter.. wyleciał przez szybę..
Wyszli z samochodu i pobiegli przed maskę szukając Harry'ego, który siedział na ziemi oparty o dużą drewnianą komodę. Wyglądało na to, że wjechali komuś do salonu.
- Żyjesz? - zapytał ze strachem Ron, który sam nie wyglądał najlepiej. Na środku jego czoła malował się wielki odstający guz, powstały zapewne wskutek uderzenia o kierownicę.
- Ta... - mruknął Zielonooki - Wspaniała przejażdżka, nie ma co... Wszyscy cali? - dodał patrząc po reszcie i z ulgą stwierdzając, że nie odnieśli poważnych obrażeń.
- Tak. Oprócz mojej różdżki. - powiedział Teodor podnosząc złamane drewienko i krzywiąc się.
- Wspaniale! Zadowolony z siebie jesteś Weasley?! - prychnął blondyn.
- To nie moja wina, że ten grat nie zahamował Malfoy! - warknął.
- Więc trzeba było nie pakować się za kierownicę!
- Więc trzeba było tam zostać!
- Trzeba.. to było MYŚLEĆ! - warknął blondyn - Może to cię czegoś nauczy... - dodał wskazując na jego czoło.
- Może moja pięść nauczy czegoś ciebie, co Malfoy? - zdenerwował się Ron.
- O! Nie wiedziałem, że jednorożce potrafią mówić.. - mruknął wkładając ręce do kieszeni i marszcząc brwi.
- Uspokójcie się! - zawołał Teodor stając pomiędzy nimi i powstrzymując ich od pozabijania się - Nie czas teraz na kłótnie!
- Gdzie ta dziewczyna, która stała na drodze? - zapytał szybko Ray żeby tylko zmienić temat.
- Jest tutaj. - powiedziała Jasmin za nimi.
Odwrócili się i zobaczyli szczupłą, jasnowłosą dziewczynę ubraną w jeansowe ogrodniczki opuszczone na dół, czerwoną koszulę w białą kratę i letnie ażurowe kozaki w kolorze jasnego brązu. W ręce trzymała słomiany kapelusz i patrzyła na nich ze ściągniętymi brwiami. Od razu dobrze zgadli kim jest. Przypominała im Hermionę. No.. do czasu aż się odezwała.
- Co wy kurwa wyprawiacie?
* * *
- ..ale chyba mnie rozumiesz, prawda? - mówił George siedząc na podłodze, opierając się o ścianę i zapalając papierosa. Przed nim leżała zabita trumna, w której znajdowała się Hermiona. Jej krzyki, płacz i kopanie wnętrza trumny trwało dobrą godzinę. Potem zamilkła, a chłopak założył czarne kosmyki swoich włosów za ucho i zaczął z nią rozmawiać. A raczej mówić do trumny bo nawet nie miał pewności czy dziewczyna go słyszy. Może zemdlała, albo umarła ze strachu. Nie wiedział tego i w tej chwili mało go to interesowało. Zupełnie o tym nie myślał. - Musiałaś wiedzieć, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Ukrywałaś się tutaj przez tyle miesięcy, a kiedy zobaczyłaś tych zgubionych uczniów postanowiłaś do nich dołączyć, świetny plan, naprawdę. Znakomicie udawałaś, a w pewnym momencie naprawdę ci uwierzyłem... Teraz już nie dam się zmylić. To przez ciebie straciłem całą rodzinę, przez twoje głupie zabawy i twoich popieprzonych znajomych. Przez was zginęło całe miasteczko, a ten obszar całkowicie zdziczał. Ty głupia idiotko, co ty sobie myślałaś? Mieliśmy wyznaczone granice, gdzie można iść, a wy zwabiliście tutaj te potwory!! - wstał zdenerwowany i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu - Nikt nie przeżył!! Wiesz ile czasu zajęło mi zbieranie trupów? Wiedziałem, że wam udało się ukryć, tyle pułapek zastawiałem.. i jak widziałaś wyłapałem kilku twoich durnych przyjaciół. Wszystkich spotkało to na co zasłużyli! - dodał kopiąc martwe ciało, które jakiś czas temu było w trumnie Hermiony. Potem podszedł do innej trumny i pogładził ręką wieko śmiejąc się do siebie. - Tylko tobie zawsze się udawało. Do teraz. Pewnie zastanawiasz się jak to się stało, że ja przeżyłem, co? Powiem ci. Polowałem na kangury, jak to zwykle lubiłem robić. Dla zabawy. - roześmiał się - Zobaczyłem co się dzieje z daleka.. i nie było czasu na nic. Te potwory zabiły wszystkich. ZJADŁY MOJĄ RODZINĘ! PRZEZ CIEBIE! ...Ukryłem się w tych ścierwach w dole, który kilka dni wcześniej wykopałem! TYDZIEŃ TAM LEŻAŁEM! Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego przez co przeszedłem?! Wiedziałem, że wcześniej czy później zginę. Te stwory często tu przyłaziły.. polowały na kangury dlatego jak tylko jakiś się pojawi od razu go zabijam! A jak to coś się zbliża to chowam się do trumien. Na szczęście już nie muszę. Wiesz.. za punkt honoru postanowiłem sobie, że przed śmiercią zrobię jedną rzecz: zabiję ciebie i twoich przyjaciół. I zrobię to, a potem.. potem podam się na tacy tym potworom. Jedyne na czym mi zależy to to żebyś cierpiała, słyszysz mnie?! - uderzył kilka razy pięścią w wieko trumny - Potem pójdę przez pole kukurydzy prosto do Eastfield i zginę... No ale najpierw oczywiście zajmę się tobą.
Wstał, przeszedł pokój kilka razy w poszukiwaniu czegoś, aż w końcu znalazł. Dużą szarą łopatę z drewnianą rączką. Przejechał po niej ręką, uśmiechnął się i wyszedł rzucając niedopalonego papierosa na podłogę.
* * *
- Proszę, proszę.. taka mała, niepozorna i stosunkowo grzeczna dziewczynka.. - skomentował Blaise zakładając Ginny kosmyk rudych włosów za ucho.
- Idziecie?! - usłyszeli zza liści kukurydzy, głos Amandy - Co wy się tak wleczecie?! Jak tak dalej pójdzie to zaraz zobaczymy wschód słońca! - krzyknęła co oczywiście było lekką przesadą. Była noc ale na wschód słońca jeszcze się nie zanosiło.
Blaise przekrzywił głowę przyglądając się Rudej z kącikiem ust uniesionym do góry, aż ponownie wziął ją na ręce i ruszyli za dziewczynami. Mimo, że była noc, nie było aż tak ciemno. Wielki księżyc oświetlał im drogę. Nawet nie sądzili, że kukurydza może być tak wysoka, a momentami ogarniała ich całkowita ciemność. Byli zmęczeni i mieli dość, ale szli dalej zdając sobie sprawę, z tego, że reszta może mieć kłopoty. W końcu jednak dali za wygraną, połamali kilka łodyg kukurydzy i usiedli od razu zasypiając i zapominając o tym, żeby ktoś stanął na warcie.
Tej nocy Ginny obudziła się słysząc jakiś szmer. Natychmiast poderwała się do góry i zaczęła rozglądać. To nie mógł być kangur. Nie tym razem. To coś na pewno było znacznie większe. Nie zastanawiając się długo przysunęła się do Amandy, która leżała najbliżej, zatkała jej ręką usta i obudziła pokazując żeby była cicho i obudziła dwie pozostałe dziewczyny, a ona sama w podobny sposób obudziła Blaise'a. Wszyscy podnieśli się najciszej jak tylko umieli i spojrzeli na siebie ze strachem. Wyglądało na to, że to coś jest coraz bliżej ich.
- Co robimy? - zapytała bezgłośnie Amanda i aż podskoczyła słysząc okropne wycie i sapanie. Teraz nie mieli już wątpliwości, że to jakieś magiczne stworzenie.
- Jeśli ruszymy to nas usłyszy.. - szepnęła ze łzami w oczach Cho.
Blaise przysunął palec do ust dając im do zrozumienia, żeby były cicho, a sam najciszej jak potrafił podniósł się do góry, wyczuł nogą duży kamień i podniósł go.
- Na mój znak.. - szepnął - biegnijcie ile sił w nogach z powrotem do miasta i ukryjcie się gdzieś. Tylko starajcie się zachować ciszę i biec tą przerwą. (od autorki: przerwą czyli pomiędzy jednym rzędem kukurydzy, a drugim. Chyba wszyscy wiedzą jak ta roślina rośnie?:)
- A ja? - zapytała Ginny.
- Spoko, coś wymyślimy. - powiedział, a Ginny spojrzała na niego nie wierząc, że nawet w takiej chwili może mówić coś takiego - Jeśli się zgubimy przybiegnijcie do tego pseudo szpitala, w którym ostatnio widzieliśmy się z resztą. Tam się spotkamy. Gotowe? - zapytał podnosząc rękę z kamieniem.
Pokiwały głową, a on z całej siły cisnął kamieniem w przeciwnym kierunku. Usłyszeli jak dość blisko nich coś zawraca i biegnie w stronę kamienia warcząc okropnie. Blaise odwrócił się do dziewczyn, przyłożył palec do ust i kiwnął głową, a one pobiegły ile sił w nogach. On sam pomógł Ginny wstać, podniósł ją i również zawrócili.
* * *
- Tyle facetów i żaden z was nie umie prowadzić samochodu? - prychnęła dziewczyna podobna do Hermiony - Skąd wyście się wzięli? Kim w ogóle jesteście?
- Jesteśmy.. - zaczęła Jasmin ale nie dane było jej skończyć.
- ..a może to ty nam powiesz kim ty jesteś, co? - warknął zły Draco - Przez ciebie omal się nie zabiliśmy. Nie nauczono cię, że nie wychodzi się na ulicę bez mamusi? Powinnaś się cieszyć, że cię nie rozjechaliśmy.
- Cięty język.. podoba mi się. - mruknęła do siebie i uśmiechnęła się lekko nie spuszczając wzroku z blondyna - Katherine, mieszkam tu. Od zawsze. I cieszę się, że mnie nie rozjechaliście.
- My się zgubiliśmy podczas obozu szkolnego. - wyjaśnił Teodor - Jesteśmy z..
- Anglii. Taa, poznaję ten brytyjski akcent. Kiepsko trafiliście. Z tego miejsca nie ma ucieczki. Nieważne, w którą stronę pójdziecie i tak będziecie mieć kłopoty..
- Reszta naszej grupki poszła do drugiego miasta po pomoc, a my..
- Do drugiego miasta? - zaśmiała się - Jakiego miasta? Eastfield? Hahahah.. idioci..
Spojrzeli po sobie marszcząc brwi. O co u licha jej chodzi? Dziewczyna irytowała ich coraz bardziej. Kolejny złośliwy tekst Draco zagłuszył Ray pytając o to co ma na myśli.
- Ah no tak.. bo wy nic nie wiecie. - prychnęła - W tamtym miasteczku jest hm.. TO.. bo nie wiem do końca  co to jest.. co wybiło całe to miasteczko. Wysokie na dwa metry stwory podobne do ludzi ale z trochę bardziej przerażającymi twarzami.. i trochę bardziej zaawansowanym uzębieniem...
- Coś jak strażnicy lochów w Hogwarcie. - mruknął Teodor do Draco.
- Eee słucham? - zmarszczyła brwi ale najwyraźniej udała, że mówi o jakiejś grze komputerowej bo nie czekając na odpowiedź mówiła dalej - Prawie wszyscy, którzy tutaj mieszkali zginęli. W wiadomościach podali, że to jakieś dzikie zwierzęta z lasu przyniosły śmiertelną chorobę, rozszarpały ludzi, a reszta zachorowała.. ale wiecie.. nie wydaje mi się. To znaczy.. do tej pory myślałam, że ufo nie istnieje.. ale serio myślę, że to coś takiego.. rząd powinien się tym zająć.. ale to dwa takie malutkie miasteczka w środku pustyni, że kto by się przejmował... Pewnie myślą, że sami sobie jesteśmy winni osadzając się w takim miejscu. Kretyni... Możecie uznać mnie za głupią albo nawiedzoną ale przysięgam, że to widziałam. Te stwory pożarły wszystkich! Teraz żywią się kangurami ale tutaj kilka miesięcy żadnego nie widziałam... Dlatego te stwory przeniosły się do innego miasta, tam pożarły ludzi i teraz tam polują na zwierzynę. Jeśli wysłaliście tam przyjaciół to.. już ich raczej nie zobaczycie..
- Co ty mówisz? - powiedział Ron martwiąc się o Ginny - Ale.. ale... - odwrócił się i spojrzał na innych - Aen i Artemis.. przecież mówili, że jest tu drugie miasto...
- Bo jest. A raczej było bo teraz stoi puste. - prychnęła - Słuchajcie, jest tutaj fajny domek, w którym się ukrywam.. były właściciel miał w nim ukryty pokój z łazienką i spiżarnią za regałem. Znakomita kryjówka. Wyglądacie na zmęczonych, chodźcie ze mną, opowiecie jak tu trafiliście i prześpicie się.
- Nie mamy czasu na to! Ktoś musi ostrzec Ginny i resztę! Powinni wrócić! - krzyknął Ron.
- Możesz iść za nimi ale zapewniam cię, że jeśli tylko wkroczyli na pole kukurydzy.. już nie żyją.
Zamilkli. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Wyruszyli kilka godzin temu, nie mieli różdżki.. Katherine musiała mieć rację. Stali w ciszy, a każdy z nich przeżywał utratę przyjaciół po swojemu, wewnątrz siebie.
- Musimy jeszcze znaleźć przyjaciółkę. Jest gdzieś w tym mieście. - powiedział Harry ochrypniętym głosem.
- Zgubiła się? Spoko, znam tu każdy zakamarek. Znajdę ją i..
- Nie, nie zgubiła się! Tylko porwał ją jakiś pierdolnięty koleś! - krzyknął Ron, który najwyraźniej musiał się jakoś wyładować. Właśnie dowiedział się, że już nigdy nie zobaczy swojej siostry. Odwrócił się, przeszedł obok rozwalonego samochodu przez dziurę w ścianie i wyszedł na zewnątrz siadając na ganku i patrząc w przestrzeń.
- Co wy mówicie? - zapytała Katherine denerwując się.
- Tak, znaleźliśmy chusteczkę nasączoną chloroformem. - powiedział Ray - A kilka godzin wcześniej nam pomagał.
- Sądząc po twojej minie chyba go znasz. - odezwał się Draco - Zwracał się do niej Katherine, a że była do ciebie podobna najwyraźniej was pomylił. Wiesz coś o tym?
- Nie.. - skłamała co było oczywiste.
Draco nie miał już dłużej siły panować nad sobą. W tej chwili doskonale rozumiał wybuch Rona. On sam przecież dopiero co dowiedział się, że już nigdy nie zobaczy jednego ze swoich najlepszych kumpli. Podszedł do dziewczyny i chwycił ją mocno za nadgarstek wykręcając.
- Słuchaj głupia idiotko, nie mamy czasu na zabawy z tobą! Nie będziemy się pieprzyć i prosić cię byś udzieliła nam jakikolwiek informacji! Więc albo nam powiesz gdzie ten skurwiel ją zabrał albo przysięgam zrobię ci krzywdę! I nie radzę ci sprawdzać czy mówię prawdę! Dlatego ostatni raz pytam: WIESZ GDZIE ONA JEST?!
Katherine spojrzała na innych oczekując jakiejś pomocy, protestu z ich strony jednak oni ani drgnęli. Wszyscy stali nieruchomo i najwyraźniej całkowicie zgadzali się z zachowaniem Dracona. W końcu zrezygnowana dziewczyna pokiwała głową, a blondyn puścił jej rękę.
- Prowadź. - powiedział Harry.
- T-to trochę.. daleko. - odpowiedziała cicho jąkając się. Nie była już tak pewna siebie jak na początku, a wręcz przeciwnie, wyglądała na przerażoną.
- Więc lepiej znajdź skrót. - warknął Draco i chwilę później ruszyli.
* * *
Głośny trzask przerwał ciszę jaka panowała w małym miasteczku, a sekundę później zaczął padać deszcz. Drzewa i inne rośliny gięły się na wszystkie możliwe strony i tańczyły tak jak zagrał im wiatr, a czarne chmury zebrały się na niebie przysłaniając niedawno wyłaniający się księżyc. Dało się dostrzec błysk, a potem następny, aż w końcu kolejny głośny grzmot, który powiadomił miasto, że nadchodzi burza i to nie taka zwykła. Kałuże przysłaniały ulice, a błyskawice co chwila rozświetlały szare niebo. Temperatura powietrza spadła i zrobiło się bardzo, bardzo zimno i nieprzyjemnie. Deszcz z pewnością utrudniał poszukiwania Hermiony ale był też ktoś komu nie przeszkadzał.
A wręcz przeciwnie.
George odgarnął czarne włosy z twarzy i spojrzał w niebo uśmiechając się do siebie. Zamknął na chwilę oczy delektując się przyjemnym dla niego dotykiem zimnego deszczu, po czym wrócił do wcześniejszego zajęcia. Dokładnie tak wyobrażał sobie ten dzień. Namoknięta ziemia ułatwiła mu kopanie głębokiego na półtora metra dołu. Był cały brudny z błota i zmęczony ale nie przestawał. Chciał żeby w końcu wszystko przebiegło po jego myśli. W końcu po ponad godzinnym kopaniu udało mu się wykopać zadowalający go dół, a złamana łopata poinformowała, że należy przestać i zająć się czymś innym. Wrócił więc do szopy, podszedł do trumny, której znajdowała się Hermiona i zaczął ją ciągnąć na zewnątrz.
- Co się dzieje? - usłyszał po chwili ciche pytanie zadane drżącym i przerażonym głosem - C-co chcesz zrobić? - dodała płacząc.
Nie odpowiedział. Ciągnął trumnę przez błoto w stronę rowu, który wykopał. Hermiona słyszała grzmoty burzy i dźwięk kropel deszczu uderzających o drewnianą pokrywę. Bała się. Nie, była całkowicie przerażona. Jak jeszcze nigdy w życiu. Nie mogła myśleć, nie mogła oddychać. Serce waliło jej jak szalone, a ona sama nie widziała kompletnie niczego. O ile wcześniej kiedy ją zamknął była przestraszona to teraz bała się sto razy bardziej. Sama świadomość, że znajduje się w trumnie, w której chwilę wcześniej był trup, a ona sama lada moment zostanie zakopana sprawiła, że całe jej ciało dygotało jak szalone. Nagle wróciły do niej wszystkie najgorsze wspomnienia, jak zgubiła się w lochach, jak wiózł ją w bagażniku.. i to pierwsze, najgorsze - od którego wszystko się zaczęło. Próbowała oddychać szybko, za szybko, jednak nie była w stanie nabrać do ust powietrza.
- Proszę - powiedziała bardzo cicho. Chciała dodać coś jeszcze, powtórzyć to głośniej ale nie mogła. Nie umiała. Nagle ogarnęła ją cisza, a trumna została położona na ziemię. Przez chwilę zupełnie nic się nie działo. Gdzie on jest? Co on robi? Te myśli nie pozwalały Hermionie się uspokoić. W końcu ponownie usłyszała szarpnięcie i poczuła uderzenie trumny o podłoże. Co się stało? Zadała sobie pytanie w myślach, gdy usłyszała uderzenie czegoś twardego o pokrywę. Potem jeszcze raz i ponownie. Całkowicie straciła zdolność do wszystkiego. Panika jaka ją ogarnęła była tak wielka, że zupełnie nie wiedziała co się z nią dzieje. Nie wiedziała co robi, gdzie jest ani kim jest.
Grzebał ją żywcem.
* * *
- Całe szczęście, że się rozpadało! - zawołał Blaise wchodząc do jakiegoś domku na skraju miasta, robiąc chwilę przerwy i kładąc Ginny na nogi.
Dom wyglądał naprawdę pięknie. Był duży, miał ogromną werandę i wysokie okna. Widać właściciel był bogaty i bardzo o niego dbał. W środku aż roiło się od antycznych mebli i wspaniałych obrazów, a na półkach stało kilka dużych, solidnie wykonanych rzeźb. Ze ściany nad kominkiem przyglądała im się czaszka jelenia przybita do deski, a po przeciwnej stronie tykał piękny złoty zegar.
- Myślisz, że go zgubiliśmy? - zapytała Ginny siadając na brązowej, skórzanej kanapie i wyciskając z wody swoje rude włosy.
- Na sto procent, a już na pewno nie usłyszy nas przez deszcz. Mam tylko nadzieję, że dziewczynom udało się uciec. Musimy się dostać do tego szpitala i na nie poczekać. - powiedział podchodząc do okna - Kurwa... - dodał po chwili natychmiast oddalając się od szyby - Mamy problem.
- Co jest? Co się dzieje? - zaniepokoiła się próbując wstać ale chłopak ją zatrzymał pokazując palcem żeby była cicho.
- Przyszły za nami. - powiedział.
- Ile? - zdenerwowała się.
- Siedem. - mruknął patrząc na nią.
- Wejdą do środka?
Chłopak wychylił głowę i zerknął na zewnątrz starając się pozostać niezauważony. Siedem dwumetrowych stworów z długimi rękami i pazurami zbliżało się do budynku. Ciało miały porośnięte futrem, a duże żółte zęby wystawały im z ust. Wyglądało również na to, że nie były głupimi istotami, gdyż porozumiewały się ze sobą dziwnym warczeniem. Najwyraźniej dostrzegły mokre ślady butów na werandzie, ponieważ szły prosto w ich stronę.
- Tak. - powiedział po czym podszedł do niej i pomógł jej wstać.
- Co robimy? - zapytała zrozpaczona.
- Na górę. - szepnął rozglądając się i nie znajdując innego wyjścia jednak było już za późno.
Podchodząc do schodów ryzykowaliby tym, że zostaną zauważeni. Cofnęli się więc do tyłu chcąc schować się pod duży stół nakryty obrusem sięgającym do ziemi, kiedy Ginny dotknęła małej złotej rzeźby chcąc się jej przytrzymać. Coś wydało cichy dźwięk i duży regał z książkami uchylił się odsłaniając wąskie przejście do ukrytego pokoju. Spojrzeli na siebie i nie wahając się ani chwili weszli do środka i zasunęli regał z powrotem.
Wyglądało na to, że byli bezpieczni. Usiedli na zielonej kanapie słysząc warczenie po drugiej stronie ściany. Bali się ze sobą rozmawiać, nie wiedzieli ile siły mają te stworzenia i nie chcieli zostać usłyszani. Nie pozostawało im więc nic innego jak cierpliwie czekać, aż sobie pójdą. Siedzieli i siedzieli, aż w końcu Ginny oparła się o ramię chłopaka i zasnęła, a kiedy ponownie otworzyła oczy zdała sobie sprawę, że śpi z głową na jego kolanach. Nagle zrobiło jej się strasznie zimno. I nic dziwnego, ich ubrania były przemoczone do suchej nitki. Podniosła się cicho nie chcąc go obudzić, aż zobaczyła, że nie śpi.
- Przepraszam. - powiedziała lekko zmieszana jednak uśmiechnęła się widząc jego uśmiech na jedną stronę twarzy. Potem każde z nich wzięło szybki prysznic (osobno!), wysuszyli swoje mokre ubrania i czekali wciąż bojąc się wyjść na zewnątrz.
* * *
- Daleko jeszcze? - zdenerwował się Ron. Był cały mokry i wściekły, a deszcz jeszcze bardziej pogarszał jego humor - Może ty prowadzisz nas całkowicie w inne miejsce, co? Widać nie uśmiecha ci się iść dalej...
- Jeszcze trochę. - powiedziała Katherine.
- Jak to się w ogóle stało, że te stwory was zaatakowały? - zapytał Teodor - Dlaczego to miasto jest puste? Dlaczego ty i ten popierdoleniec żyjecie?!
Dziewczyna wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego ze złością.
- Kiedyś wybraliśmy się z przyjaciółmi na wycieczkę samochodem. Był to oczywiście mój pomysł. Pojechaliśmy do lasu, do którego wszyscy zabraniali chodzić. Nie wiedzieliśmy dlaczego, uważaliśmy, że to bzdury.. eh... - ucięła smutniejąc - Młodzi i głupi.. uważaliśmy, że zasady są po to by je łamać. No i poszliśmy. Na początku świetnie się bawiliśmy, widzieliśmy tyle nowych rzeczy.. starą świątynię Meduzy z pięknym i strasznym kamiennym ogrodem.. wszyscy o tym zawsze opowiadali.. oczywiście weszliśmy do środka, tam znaleźliśmy mapę lasu.. no to pojechaliśmy i w pewnym momencie zaczęły się komplikacje.. zobaczyliśmy te stwory. Zaczęliśmy uciekać.. gdybyśmy nie byli samochodem pewnie już byśmy nie żyli. Zawróciliśmy do miasta. Do głowy nam nie przyszło, że to coś za nami przyjdzie.. i to w takich ilościach.. było ich z pięćdziesiąt.. albo więcej.. to było okropne. Wybiły całe miasto. Myśleliśmy, że nie przeżył nikt, a my sami schowaliśmy się w domu jednego z kumpli, o którym wam mówiłam, to tajne przejście za regałem, wiecie...
- Co było później? - zapytała Jasmin.
- Kiedy wyszliśmy wszyscy byli martwi, a na zewnątrz panowała przerażająca cisza. Zaczęliśmy przeszukiwać domy, aż spotkaliśmy tego kolesia, George'a. Kiedy powiedzieliśmy mu, że to my byliśmy na tej wyprawie wpadł w szał! Powiedział, że nas zabije, że przez nas nie żyje cała jego rodzina i ukochana, która była w ciąży.. to było straszne. Uciekliśmy, a potem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Na przykład na jedną dziewczynę wylał się kwas kiedy przeszukiwaliśmy sklep żeby zdobyć jedzenie.. wyglądało to tak jakby ktoś zastawił pułapkę. Umarła. Ale to nie koniec.. dzień później kolega poszedł się rozejrzeć. Czasami robiliśmy takie wyprawy żeby sprawdzić czy wszystko wokół jest w porządku. Nie wrócił. Została nas trójka i w końcu dwoje pozostałych również zginęło. Od tamtej pory przysięgłam sobie, że będę ostrożna.  Nie wychodziłam więc nigdzie, zgromadziłam tylko zapasy jedzenia. W końcu doszłam do wniosku, że tak dłużej być nie może. Chodziłam nocami dokładnie zapoznając się z miasteczkiem. Obserwowałam go z dachu budynku.. widziałam jak mnie szuka, jak zastawia pułapki. No i tej nocy szłam po jedzenie kiedy omal mnie nie rozjechaliście.. naprawdę powinniście nauczyć się prowadzić.
- Wzruszająca historia. - warknął Ron, który wciąż był wściekły. Mimo tego, że z zaciekawieniem łykał każde jej słowo udawał, że nic go to nie interesuje. Wewnątrz siebie wciąż był zrozpaczony po stracie Ginny, a w duchu przysiągł sobie, że nie może stracić Hermiony. Postanowił, że zrobi wszystko byleby tylko ją uratować.
- To tam. - powiedziała nagle Katherine zatrzymując się i pokazując na dwa budynki oddalone od nich o jakiś kilometr, może mniej - Tu chyba się kończy moja wycieczka.. - dodała odwracając się ale Draco z Harrym stanęli jej na drodze.
- Pójdziesz z nami. - powiedzieli, a ona uśmiechnęła się.
- No dobrze. - warknęła. Ruszyli prosto i nie minęły dwie minuty, a ona odwróciła się i pobiegła w przeciwnym kierunku zostawiając ich samych.
- Kurwa! - krzyknął Ron i już miał puścić się za nią biegiem kiedy Ray go zatrzymał.
- Zostaw, nie mamy czasu. - powiedział i ruszyli w kierunku domków.
- Pasowałoby wymyślić jakiś plan.. - szepnął Harry.
- Myślicie, że jest w środku? - zapytał Ray - Może dwie osoby zostaną z tyłu w razie gdyby chciał uciec przez okno?
- Świetny pomysł. Ray, Ty i Jasmin zostaniecie z tyłu.. poradzicie sobie jakoś jeśli będzie biegł? - zapytał Teodor patrząc niepewnie na Jasmin. - Super. - dodał widząc jak kiwa głową - Draco, Harry i ja wejdziemy  drzwiami.
- A ja? - zapytał Ron.
- Samochód. Przypilnujesz samochodu. Jeśli będzie chciał uciec na pewno tam pobiegnie. W porządku?
Pokiwali głowami, a chwilę później zakradali się najciszej jak potrafili w kierunku budynków. Zajrzeli za okno jednak w środku było ciemno i zupełnie nic nie było widać. Rozdzielili się więc tak jak ustalili.
- Na trzy. - szepnął Harry kiedy byli już pod drzwiami. - Raz.. dwa.. trzy! - krzyknął i niemal wyważyli drzwi wpadając do środka. George był w środku. Zaczęły się krzyki, rzucanie ciężkimi przedmiotami i chwilę później mężczyzna wybiegł z budynku.
Harry, Ron, Draco, Teodor, Jasmin i Ray podbiegli do nich pytając co się stało kiedy dostrzegli leżącego na na ziemi przy samochodzie Georgea, a nad nim Rona przygniatającego go do ziemi. Facet już miał podbite oko, a jego nos mocno krwawił.
- Jest. - powiedział zadowolony Ron, a po chwili wrócili do budynku, gdzie przywiązali go do krzesła.
- Draco, Ray, Jasmin.. rozejrzyjcie się i poszukajcie Hermiony. - powiedział Teodor.
- Gdzie ona jest? - zapytał Harry starając się być spokojny.
George roześmiał się śmiechem, który sprawił, że po ich plecach przebiegł dreszcz. Nie odpowiedział. Kilka minut później wróciła reszta oznajmiając, że nigdzie jej nie ma. Robiło się coraz bardziej nieprzyjemnie, a oni zaczęli czuć się niepewnie.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął Ron uderzając go pięścią w twarz z taką siłą, że przewrócił go i krzesło do którego był przywiązany na ziemię.
- Pierdol się. - usłyszał w odpowiedzi kiedy Teodor z powrotem postawił krzesło prosto. Ron złapał się za głowę i przeszedł po pomieszczeniu kilka razy czując, że traci zdolność myślenia.
- Słuchaj - zaczął Teodor kiedy George znowu zaczął się śmiać - albo nam powiesz gdzie..
- Kurwa! - krzyknął Draco tracąc cierpliwość - Takie to dla ciebie śmieszne?! Myślisz, że będziemy tracić na ciebie czas?! Ostatni raz pytam: GDZIE ONA KURWA JEST?!
- Nie żyje. - odpowiedział ze śmiechem, a śmiał się tak głośno i przerażająco, że Jasmin poczuła gorycz spływającą do żołądka.
Draco podszedł do stołu chwytając jakiś duży, ciężki, metalowy przedmiot, a George po raz pierwszy spojrzał na niego ze strachem. Do tej pory nie sądził, że są w stanie zrobić mu cokolwiek.
- Odłóż to. - powiedział zły i przerażony.
- Nie chcesz mówić? - syknął całkowicie wkurzony chłopak - W porządku. Miałeś swoją szansę. Widzisz to? - powiedział podnosząc do góry metalowy przedmiot - Piękny, prawda? Zaraz będziesz miał z nim bliskie spotkanie..
- ..co ty robisz?! Niee.. - krzyknął George kiedy Draco się zamachnął i chwilę później usłyszeli najbardziej żałosny krzyk jaki w życiu słyszeli. Blondyn uderzył go w przywiązaną rękę i najwyraźniej złamał mu tym wszystkie kości.
- Draco! - pisnęła Jasmin zatykając sobie ręką usta.
- Zaczniesz w końcu gadać? - zapytał Harry ale ten nie odezwał się. Płakał. Płakał z bólu i wył w niebogłosy niemiłosiernie. Zawodził tak bardzo, że nie dało się usłyszeć nic innego.
- A może chcesz dostać w drugą rączkę, co? - powiedział Draco śmiejąc się i przykładając przedmiot do jego drugiej ręki, a że nie uzyskał odpowiedzi znów go uderzył i znów połamał mu kości - Skoro tak się chcesz bawić to nie ma sprawy. Daję ci ostatnią szansę, a następne w co wyceluję masz między nogami... Gdzie ona do jasnej cholery jest?
George znowu nie odpowiedział. Tym razem chyba po prostu nie był w stanie. Prawdopodobnie nawet nie dotarło do niego to co Draco właśnie powiedział. Dygotał na całym ciele i wył z bólu. Blondyn po raz kolejny podniósł do góry przedmiot i już miał uderzyć kiedy Ray go zatrzymał i odsunął popychając lekko do tyłu.
- Co ty robisz? - zdenerwował się Draco.
- Zostaw, wystarczy już. - powiedział cicho Ray wskazując głową na Jasmin, która stała pod ścianą, płakała i cała się trzęsła, a jej twarz była blada jak kartka papieru, z oczami wielkimi jak spodki.
- Boże drogi... - usłyszeli nagle łamiący się głos Rona - On ją zakopał..

63 komentarze:

  1. O mój Boże....
    ku*wa ale jestem rozdygotana .
    kurde ciarki mam na plecach.
    przez ciebie będę miała jakieś koszmary.
    kurde, zakopałaś ją.
    kurde, zabiję cię normalnie.
    kurde, brak mi słów.
    kurde, nie wiem co myśleć.

    Błagam, dodaj następny rozdział szybciej bo ja kurde zejde z tego pięknego świata.
    o ja pierdziele! przecież Hermiona wpadnie w jakąś depresje, psychika jej się zepsuje!

    O W DUPE ! tylko tyle mam do powiedzenia.
    i jeszcze skończyłaś w takim momencie.
    kurde no.
    no normalnie giń.

    Boooooziuu, weź dodaj dzisiaj ten rozdział xd
    powiedz że masz już napisany i około 21 będzie xd

    nie mogę sobie wyobrazić co będzie jak ją wykopią z tej ziemi i wyjmą z trumny.
    mam nadzieje że Draco ją przytuli, powie że ją kocha, że nie pozwoli żeby cokolwiek jej się stało. i nikt więcej jej nie skrzywdzi. i wrócą do Hogwartu i będzie już wszystko ok.

    trochę się chyba już uspokoiłam.
    DODAWAJ SZYBKO ROZDZIAŁ !

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wszyscy chcecie żeby nowy rozdział pojawił się wcześniej więc dobrze dodam go wcześniej :) W tygodniu jakoś, może w czwartek? Zobaczymy. Muszę go najpierw napisać i dopracować :) Dzięki za komentarz i cieszę się, że udało mi się wywołać w Tobie takie emocje.. :D Łał! :)

      Usuń
  2. Boże jak mogłaś skończyć w takim momencie ?!
    Czekałam cały dzień na ten rozdział co 5 minut sprawdzałam czy dodałaś.
    Dodaj kolejny jak najszybciej bo nie wytrzymam psychicznie i sama poproszę tego George żeby mnie zakopał.

    A tak ogólnie to super rozdział i masz świetny styl pisania.

    Pozdrawiam Jagoda. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "sama poproszę tego George żeby mnie zakopał" - haha nie rób tego, on zapewniam, nie chciałabyś być na miejscu Hermiony :D
      Bardzo Ci dziękuję, chciałabym się rozwijać dlatego bardzo się przykładam i zwracam uwagę na wasze komentarze - dlatego jeśli coś się nie podoba to śmiało piszcie mi o tym :)
      :*

      Usuń
  3. Jejku !!! Oby zdążyli za nim ona się tam udusi !! :C Ten facet na prawdę jest pierdolnięty !! Jeszcze tak napisałaś że teraz mnie ciekawośc zżera co będzie dalej ! ? Proszę dodaj notkę !! Jak najszybciej . !!!! :) Bardzo dobrze że masz tyle pomysłów :D Życzę powodzenia i jak najszybciej dodanej notki ! ~Karolina ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział będzie wcześniej, pozdrawiam :)!

      Usuń
  4. Ehhh... No sama nie wiem. Mam takie mieszane uczucia po tym rozdziale..
    Przeczytałam go na jednym tchu i czegoś mi brakuje, ale nie wiem czego. Może cała akcja działa się tak szybko, a może ja po prostu za szybko przeczytałam i chciałabym więcej :P
    Cóż, pomysł z Katherine fajny i ogólnie dobrze to rozwinęłaś.. Akcja z Ginny i Blaisem też świetna jedynie przy końcówce, kiedy pisałaś, że wzięli prysznic wydało mi się to trochę irracjonalne zważywszy na okoliczności, a może po prostu za szybko to napisałaś. Kiedy Ginny się obudziła, nie zastanawiali się czy nie będzie ich słychać kiedy będą się krzątać ?
    Wiem czepiam się szczegółów, ale już tak mam :D

    Nie sądziłam, że zakopie ją żywcem!!!
    To będzie wielka trauma dla Hermiony. Jeśli ją odnajdą bo oczywiście to zrobią :P to pewnie długo będzie dochodzić do siebie. Mam nadzieje, że Draco się nią zaopiekuje.
    Podobało mi się to jak pokazałaś, że chyba naprawdę puszczają już mu nerwy w stosunku do Georga :D Może tylko na zewnątrz sprawia wrażenie takiego twardego, a wewnątrz umiera ze strachu o Gruffonke.. ehhh, bo się rozmarze.
    W każdym bądź razie, scena kiedy łamie mu kości była przerażająca, Draco wpadł w furie..

    A właśnie przypomniało mi się jeszcze coś, czego mogę się czepić :D Ta scena kiedy wpadają do domu i od razu jest w nim George, latają ciężkie przedmioty.. Czegoś mi tu brakowało, może z mało opisu, dynamiki?

    Co mi się jeszcze podobało? Odgłos deszczu i burzy! Genialny, genialny pomysł. Miało się wrażenie, jakby naprawdę się tam było :)

    Ogólnie rozdział mi się podobał jak i całe opowiadanie. Wciągnęłam się i nie mogę się już doczekać na następny rozdział. Dawno nie czytałam tak dobrego Dramione. Znaczy czytam równie dobre, ale Twoje również zalicza się do moich "wysokopółkowców"
    Nie wiem skąd Ty masz te pomysły, mam nadzieje, że nas jeszcze czymś zaskoczysz.
    W pewnym momencie skojarzyło mi się z filmem, który kiedyś oglądałam "Droga bez powrotu" Tylko, że tam zamiast potworów, byli mutanci :P

    Niby tęsknie za Hogwartem, ale tu mi się tak podoba, że jak dla mnie mogą jeszcze trochę tutaj posiedzieć. :)

    Co jeszcze, chyba już wszystko, choć potem mi się pewnie jeszcze coś przypomni.
    A może pomyśl nad tym, aby dodawać muzykę do rozdziału? akurat tutaj ciężko byłoby może znaleźć pasującą, ale ogólnie fajnie czyta się przy muzyce..

    Cóż, pozdrawiam gorąco i proszę dodaj jak najszybciej notkę. To taki miły przerywnik w nauce do egzaminów :(
    Mam nadzieje, że nie czujesz się urażona :p czasem tak mam, że wytykam coś co mi się nie podoba osobiście, choć dla innych pewnie jest w jak najlepszym porządku :p

    I tak kocham to opowiadanie :)

    Buziaki :*

    Mel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez nie wzieli prysznica razem ;d

      Usuń
    2. wiem, że nie wzięli :P tak dziwnie to napisałam, że tak zabrzmiało.. mimo wszystko chodziło mi o to, że ja bym tam się bała ruszyć, żeby nie było słychać, a co dopiero iść pod prysznic :P

      Mel.

      Usuń
    3. Właśnie miałam pisać, że osobno.. :) Dziękuję za uwagi, na komentarze będę odpisywać w tygodniu, pozdrawiam :*!

      Usuń
    4. Dobra, znalazłam chwilę więc odpisuję :) Przede wszystkim BARDZO dziękuję za taki długi komentarz, bardzo mnie cieszy, że wyrażacie swoje opinie :) Ok ale odnośnie tego co napisałaś..
      Możliwe, że masz rację i akcja rzeczywiście szybko się działa. Chciałam po prostu wszystko zmieścić (zawsze piszę mniej więcej siedem stron w wordzie), następnym razem będę to miała na uwadze :) Co do Ginny i Blaise'a to trochę czasu mięło, prysznic przecież był w innym, nieco dalszym pomieszczeniu więc mogli zaryzykować odkręcenie wody. Nie wyjaśniłam tego w rozdziale, to fakt ale czasami po prostu niektóre rzeczy wydają mi się oczywiste i nie wszystko tłumaczę. Powiem Ci szczerze, że ja również nie miałam w planie zakopywać Hermiony.. to przyszło tak nagle i pomyślałam "a czemu nie".. no i stało się. Wiem, mam chorą wyobraźnię, wybaczcie ^^ Ale cóż mogę powiedzieć.. lubię jak dużo się dzieje. Oj taak, Draco się troszeczkę "zdenerwował" kiedy George odmawiał współpracy.. w kolejnych notkach jeszcze do tego wrócę :) Odnoście wpadnięcia do domu się zgodzę - nie było akcji, masz rację, mogłam się bardziej przyłożyć :) Bardzo dziękuję za wszystkie Twoje uwagi, cieszę się, że tak miło wyraziłaś się o moim opowiadaniu i dzięki za pomysły. Dodawanie muzyki to świetny pomysł :)! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    5. :)))
      Zawsze coś miłego napiszę :) Czasem lubię się czepiać, ale teraz jak patrzę na to z perspektywy czasu to rozdział by genialny :)
      A zresztą wierzę, że lubisz pisać i sprawia Ci to przyjemność, więc konstruktywne uwagi na pewno Ci pomogą w szlifowaniu talentu :)
      Ciesze się, że pomysł z muzyką Ci się spodobał. Osobiście spodobała mi się piosenka, którą dodałaś chyba przy 42 rozdziale "Run" Słuchałam ją chyba potem przez tydzień. Uwielbiam męskie głosy w piosenkach ( szczególnie David Gray, nie wiem czy znasz ), ale akurat tego wokalisty nie znałam. Ale już przesłuchałam większość jego piosenek :) Także dziękuje Ci jeszcze za tą piosenkę :))

      Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)

      :*
      Mel.

      Usuń
  5. Genialne! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) Musiałaś skończyć w takim momencie?! Mam nadzieję, że Hermiona przeżyje. Lubię takie akcje :) Czekam dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam błagam błagam dodaj nn...!!!!!!!!ssaleje za twoim blogiem, ale żeby w takim momencie skończyć? Dodaj NN!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. postać tej całej Katherine jakoś mi ise spodobała, to chyba te ogrodniczki i brązowe kozaki [o ile dobrze pamiętam] :P
    rozumiem Georga, stracił ukochaną i nienarodzone dziecko no ale on też chciał jechać to tego przeklętego lasu!!
    Dziwie się że w lesie znaleźli tylko te stwory które przyleciały za nimi... przecież w tym buszu było o wiele więcej dziwnych stworzeń typu trole czy ta mała dziewczynka [nadal mam z niej beke] no albo same Elfy
    A no i gdzie jest Amanda i Cho? Nie to że bym ise o nie martwiła no ale na TAKĄ śmierć to raczej nie zasłużyły... A Pansy była a nimi czy mi sie już coś pojebało?...
    Boże! Tak czekałam na ten rozdział... I sie nie zawiodłam ;) Podziwiam Cie że jesteś juz przy 44... Wszystko co się dzieje jest jak najbardziej na miejscu, akcja nei robi się nudniejsza ani monotonna..
    Uwielbiam i Ciebie i twoje opowiadanie! ;)

    1. Kiedy kolejny? :D
    2. Pamiętasz - miałaś obczaić ile oni już tam siedzą. Są już jakies rezultaty? Ale ty pewnie sama tego nei wiesz :P

    całuję gorąco, Sarah ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic więcej nie znaleźli bo te stwory zjadły wszystko co żywe :D Spoko Amanda i Cho się znajdą, tak Pansy jest z nimi :) Bardzo dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba ;*
      1. Kolejny rozdział przed 17.02, jeszcze nie wiem kiedy dokładnie :)
      2. Tak, pamiętam, pamiętam. Siedzą tam dokładnie dziesięć dni i jedną noc, która właśnie trwa :)
      Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
    2. Aaaa... No to teraz rozumiem. Szkoda, mogłoby ją cos pożreć :P

      1. Czyli wychodzi jeden rozdział na tydzień... No to sb poczekamy :P
      2. A wydawałby się że już ze dwa i pół tygodnia :P No ale dzięki ;)

      Usuń
  8. Jak ty masz zamiar dlugo trzymac Hermione (i Nas-czytelniczek i moze czytelnikow :D ) w niepewnosci? Ja chce zeby reszta w koncu ja odkopala! Wgl ciekawe jak bedzie wygladalo ich zycie po obozie... W kazdym razie blagam dodaj nowy rozdzial w tygodniu! Ja wiem ze Ty masz nauke, itp ale dodaj nastepna czesc szybciej bo my tu zwariujemy normalnie i staniemy sie Georg'ami :D w kazdym razie czekam i mam nadzieje ze nie potrwa to dlugo :) Pozdrawiam i zycze weny ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam nowy rozdział na pewno przed sobotą, specjalnie dla Was bo widzę, że bardzo tego chcecie :)! Muszę tylko przysiąść, pomyśleć i się skupić :D Ostatnio mam z tym problem.. miliardy karteczek z zapiskami mi się plątają po zeszytach i notatnikach.. prawdziwy chaos :D Ale spoko, wszystko pod kontrolą :)!

      Usuń
  9. 1. zabiję cię.
    2. zabiję siebie.
    3. ma być już kolejny rozdział.
    4. jestem cała roztrzęsiona.
    5. Ona przezyje, no nie ?
    6. ryczeć mi się chce.
    7. GENIALNIE PISZESZ !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijaj się, proszę! :) Kolejny rozdział na sto procent pojawi się w tygodniu bo jak już wspomniałam odpisując na inne komentarze widzę, że bardzo tego chcecie. Nie wiem co powiedzieć ale cieszę się, że mój rozdział wywołał w Was takie emocje! :)!
      Bardzo Ci dziękuję za komentarz :* Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Aksmel! Jak mogłaś mi to zrobić?! Zabije Cię! Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Jesteś cudowna :D jak czytam to to wszystko widzę! Aaaa - normalnie kocham Cię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się! :) Ja też Was kocham moi drodzy czytelnicy!! :D

      Usuń
  11. Komentarz na 4 strony w Wordzie, chwalcie mnie i wielbcie.
    Alalalalalalala :>
    Zgadnij co. Wstałam dzisiaj z myślą, że wstawię komentarz jako pierwsza. Teraz kiedy zaczęłam pisać jest godzina 19:52 i nie ma żadnego komentarza. I tak se myśle...chuj mnie to, która będę. Ważne co napiszę.
    No to wstęp mam za sobą :D
    A więc...tadadada...
    1) W ogóle to chciałam powiedzieć, że uwielbiam zdjęcie Hermiony w szablonie <3 Wyszła tam tak...kobieco. no nie wiem, ale już dawno chciałam to napisać :D
    2) Lubię też kolorystykę Twojego bloga, takie złoto-kremowe. :D Sama chyba jebne brzoskwiniowe :D
    3)Może zabrzmi to absurdalnie, ale kurde, ja też chciałam dać rainymood w moim nowym rozdziale xDDD Jest tam taki fragment, kiedy Hermiona stoi pod oknem i w ogóle, zreszta zobaczysz jak bedziesz czytac :D
    4)Rozwalił mnie moment : "Wyszli z samochodu i pobiegli przed maskę szukając Harry'ego, który siedział na ziemi oparty o dużą drewnianą komodę". Niby nic śmiesznego, a śmiałam się na głos :D Wizja Harry'ego na komodzie mnie dobija xD
    5)"- O! Nie wiedziałem, że jednorożce potrafią mówić.. - mruknął wkładając ręce do kieszeni i marszcząc brwi." Ahahahahahahahaha, w mojej wyobraźni tym razem zawitał Ron z rogiem na czole <3
    6)Katherine, Katherine, Katherine! Nareszcie! Jak przeczytałam jej opis, to sie ledwo powstrzymałam, żeby nie zjechać w dół z ponowieniem wątku o niej :D Niech ona zostanie na zawsze w tym opowiadaniu XD Niech się okaże, że jest tam samotna, ale umie czarować i niech ją na przykład taki Teodor zaprosi do Hogwartu, zaproponuje jej to i Dumbledore ją przyjmie <3 Proszę, proszę, proszę <3
    7)Chciałam to napisać kilka rozdziałów temu, ale teraz sobie dopiero przypomniałam :D Masz niesamowity talent do opisywania mrocznych momentów XD Wychodzi Ci to lepiej niż opisy przyrody w czasach, kiedy wszyscy są szczęśliwi, a zwierzęta się rozmnażają. Jednakże takie wesołe opisy wychodzą Ci także niesamowicie! Ale jakby coś, to specjalizuj się w tych mroczniejszych tematach :D Sprawiasz, że mam ciary na calym ciele. No i "mega" (nie wiem jakiego określenia tu użyć) był monolog George'a. Aż go polubiłam xD Wiem, że nie mam za co tak naprawdę, ale nawet mi się go szkoda zrobiło.
    "Panie George'u! Bardzo chciałam pana przeprosić, za określenie Zarośniety Tarzan :< Jest mi niezmiernie przykro, iż tak pana potraktowałam."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8)"Dużą szarą łopatę z drewnianą rączką. Przejechał po niej ręką, uśmiechnął się(...)" No jaki psychol xD Bierze łopatę do reki i się szczerzy jak głupi do sera :D
      9)No i Weasley i Zabini again :D Wiesz...może się przekonam do tej pary dzięki Tobie :D W sumie to pasują do siebie. On taki chamski, a ona zadziorna (ale tylko ta książkowa, bo największy wybryk filmowej Ginny było wyrwanie Harry'emu książki z ręki w 6. części ;_;). Tak czy inaczej trochę mi tu jakoś brakuje w ich paringu takiego...poznania siebie. Oni chyba nigdy w Twoim opowiadaniu nie rozmawiali, c'nie? A teraz się całują ? xD No chyba, że to istna kwestia pożądania ciała, a nie duszy bliźniego swego, tak jak to było w Plotkarze z Chuckiem i Blair w pierwszych sezonach :d No nieważne xD Ale na przykład po powrocie z obozu, Hermiona może leżeć w śpiączce przez jeden rozdizał czy coś, a Ty mogłabyś zrobić rozdział poświęcony Ginny i Blaise'owi i Ray'owi i Jasmin :D Taki tam "Paring Time". Akurat po Walentynkach ! <3
      10)A wiesz co? Od ostatnich dwóch rozdziałów, polubiłam bardzo Amandę i Cho :D Możesz trochę rozwinąć te postacie po powrocie do Hogwartu? <3 Proszę, proszę, proszę po raz kolejny :D zeby na przykład odpuściły Jasmin i się trochę zakolegowały, albo coś :D Już nie wydają mi się takie głupie xD I ta scena z tym kamieniem, jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić fizycznie, w sensie terytorialnie xD Widzę pole kukurydzy, ich śpiących w grupce ale nie umiem zlokalizować potworków :< XD
      11)No i jeszcze trudno mi sobie wyobrazić jak Zabini biegnie szybko z Ginerwą na rękach :D Ale jak ćwiczy na siłowni, to ma chłopak krzepę :D
      12)Jestem jakaś głupia xD Coż zarzucam w Twoim opowiadaniu i se sama odpowiadam xD No nieważne :D
      13)Pokochałam właśnie w tym momencie wątki z samymi chłopakami i Jasmin :D To znaczy nawet może być bez Jasmin, tylko sami oni :D Tacy nienawidzący się :D Harry i Ron, kontra Draco i Ray, a Teodor sędzią :D Taki męski melanż. Strasznie mnie śmieszyły różne wizje tego, co oni mogą tam robić w piątkę :D Chcemy więcej ! :D
      14)Katherine, taaaaaaaak <3 Jacie, jak ja ją uwielbiam :D Mimo, iż to pierwszy rozdizał z nią, to jakoś pałam do niej sympatią :D Oczywiście bardziej lubię Hermionę i Ginny czy Jasmin, ale jak na nową, to świetna postać! DLATEGO PRZYPOMINAM MOJA PROŚBĘ< ABY JĄ TU WALNĄĆ NA STAŁE :D Albo niech se pobędzie trochę w Hogwarcie, a później powie, że przeprasza , ale to nie jej świat, że jej dom jest w Australii pośród owłosionych potworów, Meduzy, pająków, ciałami kangurów, dziewczynkami zamieniajacymi się w potwory i psychopatycznym facetem, któremu zniszczyła życie :D No i możesz ja połączyć z Teodorem :G Jeju, przepraszam, ale mam tyle głupich pomysłów i wcale ich nie wykorzystuj, bo zdaje sobie sprawę, że to żałosne xd

      Usuń
    2. 15)o.O Od kiedy czytam Twojego bloga, próbowałam przekonać się do postaci Rona. Miał on już różne oblicza : Przyjazny Ron, Zrozpaczony Ron, Smutny Ron, Zły Ron, Złośliwy Ron, Głupi Ron, ale nie mogłam jakoś wybrać tego, który by mi odpowiadał. A teraaaaz....PROSZĘ PAŃSTWA! RonVersion 2.0 - Ron Jestem Wściekły Jak Osa I Zabiję Każdego Kto Się Do Mnie Zbliży Bo Ma Siostra Jest W Opałach Weasley. JAK JA GO KOCHAM! <3 W tych kilku zdaniach wyparowały wszystkie moje negatywne emocje i odczucia do Rona! Takiego go polubiłam! Taki zły, ale jednak troskliwy. Zrozpaczony, ale ostatkami sił, trzymający nerwy na wodzy. <3 Zaraz chyba odlajknę z tej ankiety Ray'a i zmienię na Rona :D
      16)"Draco nie miał już dłużej siły panować nad sobą. W tej chwili doskonale rozumiał wybuch Rona. On sam przecież dopiero co dowiedział się, że już nigdy nie zobaczy jednego ze swoich najlepszych kumpli. Podszedł do dziewczyny i chwycił ją mocno za nadgarstek wykręcając." Chyba mój ulubiony fragment z dzisiejszego rozdziału o.O Troskliwy Malfoy i Brutalny Malfoy w jednym, marzenie :D
      17)"- Więc lepiej znajdź skrót. - warknął Draco i chwilę później ruszyli." Nie ma w tym nic szczególnego, ale wiedz, że to też mi się podoba xD W ogóle, fajne zdania składasz XDDDDD
      18)(klik: http://www.rainymood.com/) Ahahahahahaha, rainymood, jak juz wposmnialam :D Ale ja się bez tego obejdę, a u Ciebie, to po prostu brzmi...ślicznie? Pięknie? Genialnie? Zajebiście Kurwa W Kosmos? Tak, ale też po prostu to pasuje :D
      19)"Sama świadomość, że znajduje się w trumnie, w której chwilę wcześniej był trup, a ona sama lada moment zostanie zakopana sprawiła, że całe jej ciało dygotało jak szalone.". Po pierwsze bawi mnie słowo "trup" xD Takie krótkie i wyobrażam sobie jak ktoś je mówi tak szybko xD Po drugie wyobraziła mi się Hermiona w stanie padackzowym, w drgawkach i silną cieknącą po brodzie -.- Co Ty mi robisz z mózgiem ? xD
      20)"Nagle wróciły do niej wszystkie najgorsze wspomnienia, jak zgubiła się w lochach (...)". Lochy! Jacie! Pamiętam, jak jeszcze byłam nieśmiała i nie komentowałam, a tylko czytałam Twojego bloga, to to był mój ulubiony rozdział! Lochy! Czytałam go chyba z pięćdziesiąt razy, jak Draco dął Hermionie ubranie i jak ją obronił <3 Ah, chyba zaraz sobie jeszcze wrócę i przeczytam od nowa tamten rozdział :d W ogóle, to bardzo mi się wtedy podobał pomysł z tą kara i styl w jakim pisałaś : Zabini, Draco i Hermiona, sobota, 11:00, albo Harry i Cho, sobota, 11:00. To takie mroczne, ale super Ci wyszło :D Ah, żałuję, ze nie komentowąłam tego bloga od początku :< Zrób takie coś jeszcze kiedyś, taką karę ! :D W każdym razie, chodziło mi o to, że te czasy wydają się takie odległe...jaaa :D
      21)"Panika jaka ją ogarnęła była tak wielka, że zupełnie nie wiedziała co się z nią dzieje. Nie wiedziała co robi, gdzie jest ani kim jest.
      Grzebał ją żywcem."
      Grzebał ją żywcem...
      Grzebał ją żywcem...
      Grzebał ją żywcem...
      Grzebał ją żywcem...
      Tadadadadaaaa...Mega, serio! :D

      Usuń
    3. 22)Teraz powiem szczerze, że w ogóle, jak czytałam ten wątek, to tak się smiałam, hahahahaa. Dalej się smieję! Nie wiem, jakieś schizy miałam. Tak mnie to bawi, że nie umiem tego opisać :D Ja nie umiem sobie tego wyobrazić! Normalne rzeczy mi dzisiaj się nie kształtują w mózgu, wybacz :< :D Ale ciekawe, że te stwory ich nie znalazły. Myslałam, że mają wyczulony słuch, węch czy coś tam xD
      23)"- Na sto procent, a już na pewno nie usłyszy nas przez deszcz. Mam tylko nadzieję, że dziewczynom udało się uciec. Musimy się dostać do tego szpitala i na nie poczekać. - powiedział podchodząc do okna - Kurwa... - dodał po chwili natychmiast oddalając się od szyby - Mamy problem.
      - Co jest? Co się dzieje? - zaniepokoiła się próbując wstać ale chłopak ją zatrzymał pokazując palcem żeby była cicho.
      - Przyszły za nami. - powiedział."
      Hahahahahaahahhaa, szczerze, to byłam pewna, że za nimi przyszła Cho i Amanda, ale ok :D
      24)Nie wiem ile ja już to pisze, ale pewnie się nie zmieści :D Czuje się jakbym pisała rozdział ;D
      25)"- Daleko jeszcze? - zdenerwował się Ron. Był cały mokry i wściekły, a deszcz jeszcze bardziej pogarszał jego humor - Może ty prowadzisz nas całkowicie w inne miejsce, co? Widać nie uśmiecha ci się iść dalej..." Jak już mówiłam, Ron wersja 2.0 jest zajebista :D Strasznie mi się podoba taki nabuzowany i buntowniczy Ronald :D
      26)"- Jak to się w ogóle stało, że te stwory was zaatakowały? - zapytał Teodor - Dlaczego to miasto jest puste? Dlaczego ty i ten popierdoleniec żyjecie?!
      Dziewczyna wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego ze złością." Ten fragment zapalił mi żarówkę w łowie, żeby Teodor i Katherine byli razem XD Nie wiem czemu :D Hahahahaha <3
      27)No i ta historia. Genialne...takie...no nie wiem xD Prawdziwe? W sesnie, że to brzmiało naturalnie, no może z wyjątkiem wątku o kwasie, hahahahaa, który jak już się domyślasz zapewne, najzwyczajniej w świecie mnie bawi, no i oprócz wątku kiedy ona mówi, że chodziła po dachach i go widziała jak on zastawia pułapki xD Też według mnie to zabawne :D Ale cała historia, naprawdę świetna. Zaskoczyłaś mnieostro, bo nawet przez myśl mi nie przeszła taka historia Katehrine :D
      28) "- Wzruszająca historia. - warknął Ron, który wciąż był wściekły. Mimo tego, że z zaciekawieniem łykał każde jej słowo udawał, że nic go to nie interesuje. Wewnątrz siebie wciąż był zrozpaczony po stracie Ginny, a w duchu przysiągł sobie, że nie może stracić Hermiony. Postanowił, że zrobi wszystko byleby tylko ją uratować." Pampampam, chyba nie musze pisaćco mi się znowu tu podoba <3

      Usuń
    4. 29)"Ty i Jasmin zostaniecie z tyłu.. poradzicie sobie jakoś jeśli będzie biegł? - zapytał Teodor patrząc niepewnie na Jasmin." Ja sobie tu wyobraziłam jak Jasmin i Ray sobie pogawędzą przez chwilę, ale chyba to by było nie na miejscu xd
      30) Trzydziesy punkt :O Bicz plis, ajm fabjules :D
      31)"Harry, Ron, Draco, Teodor, Jasmin i Ray podbiegli do nich pytając co się stało kiedy dostrzegli leżącego na na ziemi przy samochodzie George'a, a nad nim Rona przygniatającego go do ziemi." Czytałam to zdanie chyba sto razy i nie kminie xD Do nich? Do tych przedmiotów? WTF? XD
      32) "- Gdzie ona jest?! - krzyknął Ron uderzając go pięścią w twarz z taką siłą, że przewrócił go i krzesło do którego był przywiązany na ziemię." :CCCCCCC [*] Lubię Rona brutala, ale nie powinien bić tak mocno George'a :C Wiem, wiem, Hermiona i te sprawy, ale przecież George nie wiedział, że to nie Hermiona i stracił rodzinę i w ogóle :<
      33) "- ..co ty robisz?! Niee.. - krzyknął George kiedy Draco się zamachnął i chwilę później usłyszeli najbardziej żałosny krzyk jaki w życiu słyszeli. Blondyn uderzył go w przywiązaną rękę i najwyraźniej złamał mu tym wszystkie kości." Jaaaaaaaaaa. Musiałam przestać czytać, bo najbardziej na świecie nie chciałabym mieć łamanych, przecinanych, nastawianych kości na żywo. Lubię jak się leje krew i w ogóle, ale kości...:C No i głupi, nadpobudliwy Draco XD
      34) "- Zaczniesz w końcu gadać? - zapytał Harry ale ten nie odezwał się. " O.O ze się Potter nie wkurzył na Malfoy'a, że jest za brutalny? Lubię to! :D
      35) "- A może chcesz dostać w drugą rączkę, co? - powiedział Draco śmiejąc się i przykładając przedmiot do jego drugiej ręki, a że nie uzyskał odpowiedzi znów go uderzył i znów połamał mu kości " Ajjjj, nie, znowu kości :C Ale tutaj Draco jest niezłym psycholem, żeby się śmiać i łamac komuś kości :<
      36)"- Boże drogi... - usłyszeli nagle łamiący się głos Rona - On ją zakopał.." Jaaaa, znowu miałam ciary :D Teraz to nie masz wyjścia i musisz dodać rozdział szybciej niż w przeciągu tygodnia XD
      37) Podsumowując, rozdział na setkę albo i więcej! Tak strasznie mi się podoba! Wszystko wyjaśniłam powyżej,,ale napisze jeszcze raz, że oficjalnie kooooocham rozdział 44 <3
      Trzydieści siedem punktów. To chyba dużo.
      Z otwartym sercem, Flavvyn

      Usuń
    5. No i jest moja kochana Flavvyn! :D Odpisywałam na komentarze i Twój specjalnie zostawiłam sobie "na deser" chociaż powiem szczerze mógłby być pierwszym daniem, haha :D Postaram się streścić chociaż nie wiem czy to możliwe w odpisywaniu na Twój komentarz :) Dobra ale do rzeczy...
      4i5) Tak, ja sama również śmiałam się przy pisaniu tego, a zwłaszcza wtedy kiedy Draco powiedział, że Potter wyleciał przez szybę.. hihi:D Jeśli chodzi o Rona również widziałam jednorożca oczami mojej wyobraźni!
      6) Odnośnie Katherine niestety nie będzie tak kolorowo.. :D
      7) Cóż.. co tutaj mogę powiedzieć. Każdy człowiek jest jak księżyc, ma swoją ciemną stronę, której nigdy nikomu nie pokazuje. Ja pokazałam przelewając swoją chorą wyobraźnię w opowiadanie :) Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona komentarzami jakie tutaj przeczytałam. Naprawdę nie sądziłam, że aż tak się spodoba ta scena. A Pan George wybacza nazwanie go Zarośniętym Tarzanem.
      9) Powiem tak: Ginny nie jest z Blaisem, to był tylko jeden niewinny pocałunek.. kto wie co będzie później.. a no tak. JA WIEM :D hahah!
      10) TAK, planuję to od dawna. Będą wątki z wszystkimi bohaterami, spokojnie :)
      14) Kurcze nic nie mogę na ten temat powiedzieć.. :D Mam już plan odnośnie tej całej Katherine ale jak już wspomniałam - nie będzie kolorowo ^^
      15) Cieszę się, że w końcu komuś spodobała się jego postać.. już mi go żal było :D W mojej sondzie uzyskał tylko jeden głos :( :D
      ...

      Usuń
    6. 16) Wspomniałam już dzisiaj komuś odpisując na inne komentarze, że do tego zachowania Draco jeszcze będzie powrót.. :)
      18) Spokojnie, dodaj śmiało Rainymood do siebie :) Wszystko jest dla wszystkich, prawda? Jak już kiedyś powiedziałam dopóki nikt nie skopiuje moich pomysłów ani treści nie mam nic przeciwko braniu ode mnie muzyki, zdjęć itd. Z resztą.. i tak na tym nie zapanuję :)
      19) Chyba serio masz coś z głową! :D haahahah ale spoko lubię to! :*
      20) Lochy to też mój ulubiony rozdział, może nie jest zbyt dopracowany ale z wszystkich, które napisałam najczęściej do niego wracam :) Szczerze mówiąc mi też to wszystko wydaje się mega odległe i jak sobie czasem siedzę i słucham muzyki to aż mi smutno, że to już przeminęło.. hahah :D a odnośnie tego, że nie wszystko komentowałaś powiem tak: szkoda bo piszesz takie komentarze, że chętnie bym się dowiedziała co myślisz o moich bazgrołach! :D
      22) Mówiłam już, że naprawdę masz coś z główką? :D :D Jak można się śmiać z takich rzeczy! :D A stwory nie mają jakoś specjalnie wyczulonego węchu :D
      23) Hahahahahahahahahahahahahahahahhahahah!!! Śmiałam się jak głupia jak to przeczytałam... no nie mogę:D :D :D MADE MY DAY <3 "przyszły za nami" hahahahahhahahahahahahahaah Jezuuuu :D :D Już nigdy nie będę normalna hahahahahahahahahah :D :D :D
      29) No niestety nie mogłam tutaj wstawić pogawędki.. to by nie było zbyt dobrym pomysłem :D
      31) Do nich czyli do Rona i Georgea :D
      34) Potter się nie wkurzył bo się z tym zgadzał! On również bał się o Hermionę :)!
      36) Spokojnie - dodam :D

      Usuń
    7. i 37) Bardzo się cieszę z tego powodu :) W ogóle to bardzo mi miło, że chciało Ci się tyle pisać.. Podziwiam Cię, poważnie :)! Dzięki za wszystkie uwagi, trochę nie wiem jak mam rozumieć to, że rozdział Cię śmieszy.. w jednym komentarzu ktoś się przyznał, że się popłakał (!) więc no.. :D Dobra Flavvyn, jeszcze jedna rzecz: powinnaś dostać po tyłku za to, że nie dodałaś u siebie nowego rozdziału mimo iż pisałaś, że będzie 10.02! Tak, tak, mam Cię w ulubionych i wchodzę codziennie po kilka razy! I teraz widzę, że informacja się zmieniła.. Grrrr. Masz dodać nowy rozdział!!! No, to tyle z mojej strony :D Czekam na informację odnośnie rozdziału i spróbuj mi go dzisiaj nie dodać...

      Usuń
    8. Jejku, cieszę się, że lubisz moje komentarze, bo czasami wydaje mi się, że trochę za dużo gadam bez sensu xD
      Ale ja uwielbiam komentować Twojego bloga, bo tyle się tu dzieje <3
      Jak to Ginny nie jest z Blais'em ? :D Hahahaha, no to mój błąd, bo wzięłam ich za parę :D
      No i ten głos na Rona, to mój, bo zagłosowałam od koleżanki z komputera :D
      A to, że rozdział mnie śmieszy to wyłącznie moja wina, bo miałam wczoraj bardzo dobry humor i wszystko wydało mi się takie...dziwne xD
      Przepraszam, przepraszam :C No ale u mnie śnieg w dolnośląskim i nie miałam prądu co chwila. Dopiero był około 20, ale chciałam przede wszystkim u Ciebie skomentować, więc jak już skończyłam, to nie było sensu wstawiać :D I tak robię jeszcze poprawki, ale będzie już o 20 nowy rozdział :)
      Jeszcze raz cieszę się, że spodobał Ci się mój komentarz :) Ale pisanie recenzji Twoich rozdziałów, to tylko przyjemność. Pisz szybko, jestem z Tobą <3
      Pozdrawiam gorąco i życzę weny :*:)

      Usuń
    9. U mnie nowy rozdział :)
      /lies-we-tell.blogspot.com

      Usuń
  12. Kobieto! Kobieto! Kobieto! Kobieto! O przepraszam, Kobieto!
    Jak mogłaś zakończyć to w takim momencie?
    Czy ktoś Ci mówił, że masz niewyobrażalny talent?
    Że jesteś niesamowita?
    Że Twoje opowiadanie uzależnia?
    Nie?
    Więc ja Ci to mówię.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku.. tyle miłych rzeczy mi piszecie, że jestem wniebowzięta! Serio! BARDZO DZIĘKUJĘ :*!

      Usuń
  13. Popłakałam się, poważnie. Byłabyś cudowną pisarką i tego Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale Ci świetnie wyszło .. Chyba najlepszy rozdział
    Boże gapie się w tą klawiaturę i nie mam pojęcia co Ci napisać. Mam ciarki jak tylko myślę o tym rozdziale..

    Jest coś co mnie zastanawia. Dlaczego ta dziewczyna jest taka podobna do Hermiony?

    Przepraszam za tak krótki komentarz, ale naprawdę nie wiem co napisać. Świetnie wyszło, ale to już pisałam. No i oczywiście musisz teraz dodać szybciej nowy rozdział .. ba my chcemy już rozdział! Mam nadzieję, że masz ferie, bo masz siedzieć w domu i pisać nowy!
    Kocham i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nowy rozdział będzie szybciej! :) To, że ta dziewczyna jest trochę podobna do Hermiony jest zwykłym przypadkiem. George ją po prostu pomylił. Będzie jeszcze o tym wspomniane :)

      Usuń
  15. O jaa..!! ;*;/ Biedna Mionka ! ;( To co przezywa jest straszne.. Nie wyobrazam sobie gdyby mnie spotkało takie cos. Koszmar !!
    Dobrze, że sie skapneli co z nia zrobił ten idtota. Gorzej by było gdyby nie wiedzieli..
    Wspaniale to wszystko wymysliłas. :D Jesteś boska !
    Czekam na nn i pozdrawiam ! ^^<33

    OdpowiedzUsuń
  16. NIE WIERZĘ.. NO NIE MAM SŁÓW ;O TY JĄ NAPRAWDĘ ZAKOPAŁAŚ!! Jestem w ogromnym szoku! Poważnie! Jeszcze nigdy, nigdy, nigdy nie czytałam nic tak wciągającego jak Twoje opowiadanie! Masz MEGA talent! Wspaniale opisujesz sceny.. nawet zwykłą burzę opisałaś w taki sposób, że czułam się jakbym sama stała na polu i mokła :D No mega!

    OdpowiedzUsuń
  17. No i Mionka pojechała do Zakopanego... :D Wybacz, to moje skrzywione poczucie humoru. Mam nadzieję, że przeżyje, ale po czymś takim powinna się nabawić porządnej klaustrofobii. No i wygląda na to, że George nie jest najgorszą rzeczą, jaka się mogła bohaterom przytrafić w outbacku... Czekam na nexta. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kobieto, Ty chcesz żebyśmy pomarli z zaciekawienia? Toć to niemoralne, żeby nie dawać dalszej części i przerywać w takim momencie!
    A Ron jednak potrafi łączyć fakty, ale jazda! xD
    Katherine na początku wydawała mi się jakąś psychopatką, a to normalna dziewczyna nastawiona na przetrwanie. Miło :D Draco z tym prętem jednym słowem zajebisty. Już się nie mogę doczekać dalszych rozdziałów: co się im jeszcze przytrafi oraz kiedy i JAK wrócą do Hogwartu.
    Pozdrawiam,
    Lileen

    OdpowiedzUsuń
  19. dziewczyno, ty chcesz mnie zabić?! o.O dzisiaj co chwila zastanawiałam się co też wydarzy się w następnym rozdziale...proszę, nie znęcaj się nad nami, biednymi czytelnikami, i dodaj już dziś albo jutro kolejny rozdział! *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wytrzymam tygodnia do kolejnego rozdziałuuuuu, dlaczego mi to robiiiisz? :CCCC Błagam wstaw szybciej, bo nie wytrzymam! Pozdrawiam :) Edyta

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam dreszcze przez cały rozdział! Mogłabyś zostać pisarką!!! :O

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurwa! Boję się jednocześnie o wszystkich! Grege'owi się należało! Nie mogę się doczekać na następny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam! Czekam! Czekam na kolejny rozdział! Świetne! :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś nominowana do Liebster Awards

    http://piesni-kosoglosa.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  25. aaa ! mam nadzieje, że szybko uratują Hermione ! Nawet sobie nie wyobrażam jakie to uczucie jak ktoś zamyka Cie w trumnie i zakopuje ;x
    Dobrze ,że już ja znaleźli,tylko teraz jeszcze niech uratują Blaisa i Ginny !
    Czekam na nastepny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniały rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  27. Będzie dzisiaj nowy rozdział?
    powiedz tak, błaaaagam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dodaj rozdziaaaaaal prosimyyy!

    OdpowiedzUsuń
  29. no dodaj juz nowy rozdział! :c
    zlituj się nade mną! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że będzie jutro ale nie obiecuję bo jeszcze nad nim pracuję :)

      Usuń
    2. no nie :c
      już się nastawiłam że będzie dzisiaj :<

      Usuń
    3. Oj :* nie dałam rady go dziś dokończyć :)

      Usuń
    4. A my czekamy i czekamy.... :( kuuurde jak ja kocham Twojego bloga ;****

      Usuń
  30. I 60 komentarz należy DO MNIE! :D Błagamy Cię dodaj dzisiaj nowy rozdział.. przecież ja nie wytrzymam! Twój blog uzależnia i wchodzę tutaj codziennie po tysiąc razy :D <3 Dodaj coś!!!! :***

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja również czuję tylko ciarki na plecach...
    Ale skąd on wie, że ją zakopał?
    O nie... Został mi jeden rozdział do nadrobienia, więc czyta, dalej.
    PS. Rozdział chyba jeden z najlepszych! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. STRASZNE, ale najgorsze jest to, że czytałam to w środku nocy i w cholerę nie mogłam zasnąć. Tak się bałam, że dopiero teraz jestem w stanie napisać ten komentarz. Oglądałam kiedyś bardzo podobny film do twojego opowiadania. Coś czuję, że ty też go oglądałaś -_^

    CUDOWNY ROZDZIAŁ *.*

    Pozdrawiam
    Sara :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Taka krótka infirmacja. Człowiek iddychs tlenem, a w powietrzy jest go 21%. więc Herniona powinna już dawno się udusić, z właszcza, że była przerażona i oddychała szybko. A poza tym nawalanie tyle ,,akcji'' nie jest fajne. W prawdziwym życiu tak się nie dzieje. Trochę realizmu, to naprawdę dobrze zrobi.

    OdpowiedzUsuń

Pochwal albo skrytykuj, klnij jeśli trzeba i szanuj innych komentujących:)